Jak donosi portal gazeta.pl, w Chinach znajdują się cmentarzyska pojazdów elektrycznych, z którymi nie wiadomo co zrobić. Większa część z nich nie ma nawet 5 lat. Natomiast na niemieckim rynku spada liczba chętnych na zakup samochodów elektrycznych. Głównym powodem jest zakończenie programu dopłat do pojazdów elektrycznych. Na parkingach u dealerów, portach i obok fabryk, może stać nawet 100 tysięcy samochodów napędzanych prądem- dowiadujemy się z Business Insider.
Niewątpliwym zaskoczeniem jest informacja podana przez Grupę Volkswagen. Zamierzają zainwestować 60 miliardów euro w rozwój nowych silników spalinowych. Tym bardziej dziwi ten fakt, ponieważ niemiecki gigant do tej pory skoncentrowany był na elektryfikacji pojazdów.
Zobacz również: Tesla Model Y – recenzja samochodu. Wygoda i rozrywka nowej generacji!
Rosnące ceny elektryczności, brak dofinansowań do zakupu elektryków, oraz problemy z utylizacją samochodów z ogniwami, prawdopodobnie przyczyniła się do zmiany strategii firmy. Należy również wziąć pod uwagę ogólny spadek sprzedaży elektryków w Europie jak i w Stanach Zjednoczonych. Nie zagłębiając się w tematy polityczne, pojawia się również coraz więcej zwolenników uchylenia wprowadzonego od 2035 roku zakazu sprzedaży samochodów na paliwa kopalne w Uni Europejskiej.
Jedno jest pewne, samochody elektryczne powinny być produkowane, ale nie wyobrażam sobie przyszłości bez silników spalinowych. Wyobrażacie sobie świat bez pięknych dźwięków silników typu V8 czy V12? Przecież każdy w głębi duszy jest fanem Szybkich i Wściekłych oraz Need for Speed’a.
Źródło: https://www.autoevolution.com
Zdjęcie główne: materiały Volkswagen