Tym razem przyjrzymy się modelowi Deco M4. Na zestaw składają się aż dwa urządzenia, wyglądające całkiem okazale – zwłaszcza biorąc pod uwagę dość niewygórowaną cenę. Dwa lekkie, stylowo wykonane routery, poza obowiązkowym gniazdkiem z tyłu niezbyt mocno przypominające zwyczajowe modele. To ostatnie co prawda zostało okupione chociażby brakiem kabla USB, co może stanowić pewien drobny kłopot, choć na dłuższą metę powinniśmy sobie bez nich poradzić. Dwupak bez problemu wpasuje się w z grubsza każdy element salonu, po prostu wtapiając się w otoczenie.
Ale przejdźmy do kluczowych kwestii, czyli z czym właściwie mamy do czynienia. Deco M4 jest udoskonaloną – i tym samym ponad 100 zł droższą – wersją E4. Jest parę zmian, aczkolwiek najbardziej powinna nas interesować podwyższona wydajność dzięki procesorowi Qualcomm Atheros QCA9563. Testowany model zdecydowanie polecany jest posiadaczom szybszych łączy.
Dużym plusem jest nieskomplikowana, bardzo przystępna konfiguracja. Bazą regulowania podwójnego routera jest aplikacja do pobrania na nasz telefon poprzez sklep Play (Android) bądź AppStore (iOS). I w zasadzie samo to wystarcza, by kierować wszystkim niemal mechanicznie, kierując się kolejnymi czytelnymi instrukcjami. Muszę przyznać, że to jedna z lepszych konfiguracji, z jakimi spotkałem się w urządzeniach tego rodzaju. Równie łatwo w dowolnej chwili rozbudowywać domową sieć o nowe miejsca.
Zasięg i jego jakość produktu od TP-Link także może robić wrażenie. Moduł jest zgodny ze specyfikacją AC1200 (300 Mbps w 2,4 GHz i 867 Mbps w 5 GHz), a podłączyć można nawet kilkadziesiąt urządzeń. Co więcej, obie części Deco M4 można ustawić w zupełnie innych miejscach dużego domu (np. w salonie na parterze i pierwszym piętrze), nie prosząc się o żaden problem z połączeniem. System mesh oferuje ciągłość połączenia, o jakie trudno w tym przedziale cenowym.
Podsumowanie: Deco M4 to najpewniej jedno z najlepszych urządzeń dostępnych dla osób, którym przyda się porządny wzmacniacz sieci, ale jednocześnie planują utrzymać wydatek w strefie cenowej poniżej 500 złotych. I o ile znajdzie się kilka mniejszych przywar (jak wspomniany wcześniej brak wejścia USB), w ogólnym rozrachunku mamy do czynienia z niemal wzorowym sprzętem, który na dobrą sprawę utworzył sobie własną niszę.