Gry sportowe mają to do siebie, że zazwyczaj krążą wokół jednej, wybitnej jednostki, która znacząco wychodzi przed szereg. Tak jest na przykład z serią FIFA. Niemniej jednak gry dla fanów wrestlingu nie różnią się zbytnio pod tym względem. WWE 2K22 wszędzie wciska nam postać Reya Mysterio. Jest to zapaśnik robiący wrażenie swoimi akcjami powietrznymi i umiejętnościami, których może mu pozazdrościć wielu ludzi. Na szczęście jednak nie jest tak, że widzimy go tylko na okładce. Jest on również grywalną postacią w tytule. W grze znajdziemy także specjalny tryb przeznaczony historii jego kariery. Odegramy tam jego najważniejsze mecze, jednocześnie słuchając komentarza zapaśnika. Zobaczymy także fragmenty prawdziwej walki mieszające się z elementami gry.
Oczywiście Rey Mysterio nie jest jedyną grywalną postacią. W tytule możemy zobaczyć naprawdę wiele twarzy, które widzieliśmy nie tylko na ringu, ale także w filmach czy serialach. Poza tym do wyboru mamy nie tylko areny, na których będziemy się bić, ale także rodzaje meczów. Mogą to być mecze 1v1, 2v2, bez żadnych zasad, w klatce czy też Royal Rumble, przy którym w trakcie jednego meczu możemy ujrzeć aż 30 zawodników. Mimo że jest to coś, co w tytułach serii możemy oglądać już od wielu lat, tym razem doświadczymy znacznej poprawy. Nie tylko graficznej (chociaż lepiej nie przybliżać kamery bardziej niż jest potrzebne), ale także technicznej. Postacie już tak często nie wpadają na niewidzialne obiekty oraz nie przenikają przez siebie nawzajem. Do tego ich animacje i wyrazy twarzy są dużo bardziej realne, co zwiększa frajdę z tytułu.
Niestety, choć gra jest lepsza, nie oznacza to wcale, że jest dobra. Nadal ma wiele wad. Mimo lepszych animacji, nadal pozostawiają one sporo do życzenia. Nadal zawodnicy w WWE 2K22 potrafią machać łapami na oślep, nie koniecznie trafiając w cel. To jednak da się jeszcze jakoś przeżyć. Jednak aby rozpocząć jakikolwiek mecz, trzeba wykonać dwie rzeczy. Po pierwsze, należy znaleźć odpowiednie opcje w zbyt skomplikowanym menu. Po drugie, trzeba poczekać. Bardzo długo. Wygląda to mniej więcej tak, jakby gra nieustannie pobierała i wysyłała dane do sieci, nawet gdy gramy offline. Najbardziej przeszkadza to jednak, gdy tworzymy swoją postać. Kreator jest tutaj co prawda bardzo rozbudowany i pozwala stworzyć dowolną postać. Nie zmienia to jednak faktu, że aby ją wygenerować, trzeba się naprawdę dużo naczekać, bo wszystkie nasze poprawki są wprowadzane bardzo ślamazarnie.
Innymi słowy, poza odświeżoną grafiką i trochę lepszymi animacjami, w WWE 2K22 nie dostajemy dużo więcej niż w poprzednich częściach. Jak zwykle nie ma wszystkich zawodników, trybów rozgrywki czy aren. W związku z tym trzeba czekać albo na kolejną część, albo kupić jedną z poprzednich. Dźwiękowo nie mamy zupełnie nic nowego. Rockowo-popowe utwory i niemalże ten sam zakres dźwięków w pojedynkach jak do tej pory. Krótko mówiąc, jest pewien powiew świeżości w postaci ulepszeń graficznych, ale niemalże nic poza tym. Gra daje dokładnie tyle samo frajdy, co poprzednie odsłony serii. Niemniej jednak gdyby ktoś zastanawiał się nad kupnem WWE SmackDown vs. Raw 2011 i WWE 2K22, to lepiej jednak zainwestować w ten pierwszy tytuł.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe