Dość popularny w sieci jest list od rzekomego anonimowego studenta, który wyśmiewa pomysł Vegi, sugerując, że cała ta akcja to jedna wielka ściema, a reżyser chce wypromować się na czymś, na czym się kompletnie nie zna:
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Otrzymaliśmy ją od firmy Usecrypt, która w kilku punktach stara się udowodnić, że rewelacje „studenta” to stek bzdur:
Rzecz jasna Usecrypt jest stroną w całym tym dziwacznym sporze, więc tak jak w przypadku anonimowej rozpiski, tutaj także powinniśmy zachować rezerwę. Do sprawy odniósł się m.in. portal Zaufana Trzecia Strona, analizując ruch sieciowy w trakcie łączenia się z aplikacją. W efekcie po drodze trafili na „ciało obce” w postaci nieznanego źródła:
To oczywiście czubek góry lodowej i przypuszczamy, że cała afera będzie jeszcze analizowana przez wszystkie przypadki przez wiele osób. Na razie mimo wszystko zalecamy ostrożność w tego typu kwestiach.