Kot-detektyw, starożytna tajemnica i wszechobecny mrok — te słowa chyba najlepiej opisują tytuł Stray. To jedna z bardziej oczekiwanych gier ostatnich miesięcy, o czym świadczy wielkie zainteresowanie tym tytułem w serwisie Steam. Gra jest obecnie na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o najczęściej dodawane produkty do listy życzeń! To również tytuł-marchewka dla tych, którzy posiadają konsolę od Sony, a jeszcze nie zainteresowali się nową wersją abonamentu PlayStation Plus. Stray zostaje bowiem dodany już w drugim rzucie do nowego katalogu gier dostępnego w ramach PlayStation Plus Extra i PlayStation Plus Premium. I co najważniejsze — stanie się to w dzień premiery tytułu! Niezależnie od tego, czy jesteście #teampc, czy #teamplaystation — Stray to gra, którą powinniście sprawdzić!
Plotki na temat Stray krążyły po świecie gier już od dawna. Twórcami tej niezależnej przygodówki są pracownicy niewielkiego francuskiego BlueTwelve Studio, dla których jest to pierwszy duży projekt. Współpracują jednak ze znanym wydawcą — Annapurna Interactive, który ma na swoim koncie takie tytuły jak: Twelve Minutes, What Remains of Edith Finch czy Journey. Oglądanie świata z perspektywy kota brzmi jak niezwykle ciekawy koncept. Kiedyś udało się już stworzyć coś podobnego, chociażby w grze Murdered: Soul Suspect gdzie kota można było na chwilę „opętać”, by odkryć tajemnice czające się w niedostępnych miejscach.
Teraz pomysł ten powraca i rozrasta się do rozmiaru osobnej, większej gry. A skoro o wielkości mowa. Wersja na PS5 waży niecałe 8 GB, a na PS4 nieco ponad 13 GB. Chcąc kupić grę na PC w serwisie Steam musimy zarezerwować ok. 10 GB przestrzeni na dysku. Według twórców sama gra da nam ok. 8-10 godzin rozrywki. Ja przy pierwszym przejściu ukończyłam ją na ok. 75% w ok. 6,5 h.
Głównym bohaterem Stray jest rudy, bezimienny kotek, który żyje wraz z innymi przedstawicielami swojego gatunku w zielonym, lecz surowym środowisku. W wyniku nieszczęśliwego wypadku spada on na niższe poziomy, trafiając tym samym do ciemnych i opuszczonych kanałów. Jego celem jest odnalezienie bliskich i dołączenie do swojej kociej rodziny. Jednak świat, do którego trafiamy — to świat pełen robotów, który kryje sporo tajemnic, a my zostaniemy wciągnięci w wir niezwykle ciekawych wydarzeń.
A czym wyróżnia się nasz bohater na tle innych kotów ze świata gier? Nasz rudzielec może:
I pozostańmy na moment przy ostatnim podpunkcie, bo jeżeli ktoś jest posiadaczem PlayStation 5 i kontrolera DualSense, to czeka go super zabawa. Wciskając kółko na padzie, nasz protagonista zacznie pomiaukiwać, co będziecie mogli wyraźnie usłyszeć! A to dzięki umieszczonemu w padzie głośniczkowi! Dzięki niemu będziemy mogli usłyszeć naszego kotka i poczuć się jakby ten leżał Wam na kolanach. Za pomocą triggerów będziecie mogli podrapać w drzwi, meble lub dywan. A jeżeli będziecie chcieli się zdrzemnąć, to wystarczy znaleźć wygodną poduszkę, a nasz kot zacznie wtedy ze szczęścia mruczeć przez sen.
Na drodze naszego bohatera szybko stanie dron o tajemniczej nazwie B-12. Nie pamięta on skąd jest i do czego został stworzony. Jedynym jego wspomnieniem, w momencie pierwszego spotkania naszej dwójki, jest to, że współpracował on z mieszkającym tutaj naukowcem. Ze względu na luki w swej pamięci przyjął on więc imię B-12 będące nazwą obudowy drona. Jest on tak naprawdę sztuczną inteligencją zamknięta w małym, plastikowym pudełeczku. Dron staje się mózgiem operacji i naszą prawą ręką w czasie przygody.
Może za nas wchodzić w interakcje z innymi humanoidalnymi robotami, robiąc przy tym za naszego tłumacza. Dzięki plecakowi-ładowarce, który nam podarował, będzie mógł też zająć się digitalizacją i zarządzaniem ekwipunkiem oraz jego wspomnieniami, które będziemy kolekcjonować w czasie gry. Może nam też pomóc odnaleźć kierunek podróży przypominając nam, jaki jest nasz aktualny cel oraz oświetlić drogę lampką. I na koniec, chociaż gra nie jest nastawiona na walkę, dron może zaangażować się w starcia z wrogami.
Jak zwykle w przypadku takich dystopii bywa, u władzy stała jedna korporacja (w grze mamy firmę Neco Corp), która doprowadziła świat do ruiny. Istnieje jednak legenda o tzw. Zewnątrz, którą starali się zrozumieć Nieznajomi. Nie będziemy Wam jednak za dużo spoilerować, bo fabuła tego tytułu to jego mocna strona i musicie poznać ją na własną rękę, bo warto! Celem naszego bohatera jest wydostanie się z tej betonowej pułapki. Z pomocą kolejnych robotów oraz drona B-12 kot przedostaje się w kolejne strefy miasta. A to jest ogromne i wielopoziomowe. Warto zaznaczyć w tym miejscu, że twórcy przy produkcji inspirowali się nieistniejącym już osiedlem z Hongkongu zwanym Kowloon Walled City.
Przygodę zaczynamy w kanałach. Tam po raz pierwszy trafiamy na małe stworki, które nie są ani trochę przyjazne. Te mogą zjeść nas żywcem. W czasie ucieczki przed nimi trafiamy do slumsów zamieszkałych przez roboty, które tłumaczą przybłędzie, czym są owe stworzenia (miejscowi nazywają je Zurkami) i jak teraz wygląda ich świat. Tam dzięki Strażnikowi odnajdujemy Momo, który ułatwia nam kontakt ze swoimi Nieznajomymi przyjaciółmi zafascynowanymi legendą o świecie na zewnątrz — Doc’iem, Zbaltazarem i Clementine.
Miasto, w którym rozgrywa się akcja, jest ogromne. W kałużach odbijają się liczne neony, a mrok miesza się z kolorowym, sztucznym światłem. Pamiętacie zapuszczone dzielnice z Ghost in the Shell z 1995 roku? To odnajdziecie się w growym środowisku! Gra zdaje być się mixem WALL·E ze Stranger Things. Z gier najlepiej jest ją przyrównać nowego GhostWire: Tokyo oraz nieco starszego — Inside. Gra graficznie robi wrażenie i momentami miałam jedną myśl — tak od początku mógłby miejscami wyglądać nasz rodzimy Cyberpunk 2077.
Pomimo że miasto zdaje się wyludnione — każdy z poziomów tej metropolii żyje swoim własnym, niepowtarzalnym rytmem. Czuć w nim poczucie zagrożenia, ale czasem nawet szczęście bijące od mieszkańców. Robotów na ulicach jest na tyle dużo, by z każdym wejść w interakcję i zapamiętać go. W tym miejscu warto też pochwalić twórców za animacje. Wrażenie robi ich dbałość o szczegóły (nie tylko poprzez wspomniany już wcześniej koci ogon). Ważny jest dla nich sposób wyrażania emocji poprzez twarze, a raczej ekrany bohaterów. Wszystko to dopełniają dobrze dobrane dźwięki otoczenia, wydawane przez robotów oraz charakterystyczna muzyka.
A wy — czekacie na premierę „tej gry z małym, rudy kotkiem”? Koniecznie dajcie nam znać w sekcji komentarzy, czy jesteście jedną z wielu osób, które dodało grę na listę życzeń na platformie Gabe’a Newella, czy też zagracie w tę grę w ramach nowej wersji abonamentu PlayStation Plus!
Stray ma swoją premierę 19 lipca 2022 roku. Gra będzie dostępna dla posiadaczy PC (do kupienia na Steam) oraz właścicieli PlayStation 4 i PlayStation 5. Gra ukaże się tez w dniu premiery w specjalnym katalogu gier stworzonym na konsole Sony i będą mogli z nią zagrać za darmo posiadacze abonamentów PlayStation Plus w wersji: Extra oraz Premium.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe