Nie od dziś wiadomo, iż jestem wielkim fanem konsol od Sony. Miłość ta zaczęła się w momencie zakupu PSX-a przez mojego starszego brata i trwa po dziś dzień. Przekonanie, że japońska konsola jest najlepszym miejscem do grania, nie uległo w moim odczuciu zmianie – no, może z lekkim zawahaniem na początku rywalizacji PS3 z X360. Tytuły na wyłączność oferowane przez Sony, że wspomnę tu o The Last of Us, God of War czy Spider-Manie, to gry wybitne i chyba nikt co do tej kwestii nie żadnych wątpliwości. Co uległo znaczącemu pogorszeniu, to relacje firmy z graczami, zbudowane nieco na porażce Microsoftu. Trochę się od tego czasu pozmieniało. Podczas gdy posiadacze Xboxa mogą się dziś cieszyć wsteczną kompatybilnością, dostępem do takich usług jak EA Access czy Game Pass, użytkownicy PS4 mogą jedynie pomarzyć o takowych usługach. A teraz wyszło PlayStation Classic, mające przywrócić wspomnienia z lat młodzieńczych.
Mini konsolka naprawdę jest mini – mniejsza o 45% względem swego pierwowzoru (dokładne wymiary to 149mm x 33mm x 105mm), jest wielkości załączonego pada i mieści się w kieszonce. Nie zapomniano także o funkcjonalności trzech przycisków znajdujących się na konsoli. Open odpowiada za zmianę płyty w grach wydanych na kilku nośnikach, reset zabiera nas do głównego menu, zaś power włącza lub wyłącza konsolkę. Sprzęt naprawdę robi wrażenie jeśli chodzi o jakość wykonania i odwzorowanie PSX-a. W zestawie oprócz PlayStation Classic znajdziemy instrukcje, kabel HDMI, kabel micro USB typ B (choć bez zasilacza – trzeba zdać się na swoją ładowarkę do telefonu) oraz pady. Kontrolery mamy dwa, oba na jedynie półtorametrowych kablach USB. Nie uświadczymy w nich analogów, co w kilku grach okaże się bardzo, ale to bardzo uciążliwe. No właśnie, gry, czyli najbardziej kontrowersyjna sprawa w kwestii nowego produktu Sony.
Powyższy obrazek przedstawia listę dwudziestu tytułów, które znajdziemy na PlayStation Classic. Z jednej strony mamy tu gry, których nie trzeba przedstawiać – Tekken 3, Final Fantasy VII, Resident Evil, Metal Gear Solid, Abe’s Oddysee. Prawdziwe klasyki, które zapewniły nam ogrom unikatowych doświadczeń i stanowiły o sile PlayStation, definiowały tę konsolę. Z drugiej strony… Mr. Driller? Battle Arena Toshinden? Jumping Flash?! Line-up PlayStation Classic pozostawia wiele do życzenia. Tomb Raider, Driver, Crash Team Racing, Silent Hill – brak tych tytułów wzbudza złość, zwyczajnie i po prostu złość, a lista nieobecnych jest znacznie dłuższa. Nie ma też co liczyć na rozbudowanie biblioteki, gdyż konsolka nie pozwala na połączenie się z PSN-em. Plus może stanowić zróżnicowanie gatunkowe, jakie niesie ze sobą PlayStation Classic, ale na dobrą sprawę, tylko 6-7 gier zasługuje na uwagę i po tych 24 latach, ich grywalność wciąż stoi na wysokim poziomie.
Do kogo w ogóle ta konsola jest skierowana? No cóż, wątpię, by nowi gracze zajarali się grami z archaiczną grafiką i niezbyt wygodnym padem. Growi maniacy i kolekcjonerzy zapewne mają w swoim posiadaniu jak nie oryginalnego szaraczka, to cyfrowe wersje klasyków z PS One na PS3. Wychodzi więc na to, iż PlayStation Classic to produkt dla po pierwsze miłośników gadżetów, po drugie ultrafanów Sony, mających dosłownie każdą wersję danej konsoli, a po trzecie ludzi uzależnionych od nostalgii. Prezent na gwiazdkę jak znalazł, choć cena niecałych 500 złotych może okazać się zaporową.
O ile PlayStation 4 pozostaje królem w kwestii oferowanych gier, tak PlayStation Classic wydaje się być nie do końca przemyślanym projektem, żerującym na nostalgii graczy, robionym po łebkach. Za rogiem kolejna generacja konsol i Microsoft robi wszystko, aby nie zaliczyć falstartu i przekonać zatwardziałych fanów Sony swoim podejściem do graczy. Sony musi wyciągnąć wielkie działa, aby im przeszkodzić, a zrezygnowanie z E3 oraz dość ubogie PS Classic niestety podważa autorytet tego giganta. Tak ważna konsola jak pierwsze PlayStation, zasługiwało na bardziej jakościowy hołd.
+ Miły powrót do przeszłości
+ Świetne wykonanie konsolki
+ Przejrzyste menu
+ Kilka naprawdę wybitnych tytułów
+ Poręczny system zapisu
– Brak analogów
– Zdecydowanie za mało kultowych gier
– Brak połączenia z PSN oraz planów na dalszy rozwój
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe