Narracyjne gry przygodowe to gatunek osobliwy, który zdawać by się mogło, nie ma prawa istnieć w obecnych czasach. Bo co może szukać tu gra, która opiera się tylko na fabule i praktycznie zerowym gameplayu? W czasach gdy rekordy popularności biją produkcje o założeniach zupełnie odwrotnych, gdzie gameplay całkowicie zastąpił historię. Wystarczy wspomnieć o licznych survivalach czy battle royale. A jednak, czasem tytuły jak niedawny hit od Supermassive Games, The Quarry, też potrafią zachwycić graczy. Pokazały to już lata temu gry od wspomnianego studia Quantic Dream. Bo kto nie zachwycał się Heavy Rainem spod ręki Davida Cage’a? No i jest jeszcze zdecydowanie nie gorsza seria Life is Strange.
As Dusk Falls jednak mimo że powstawało przez kilka ostatnich lat, nie wywoływało zbyt wielkiego szumu na branżowym poletku. Oczywiście nazwisko Caroline Marchal rozbudzało wyobraźnie części graczy, ale mimo wszystko podchodzono do projektu dość sceptycznie. Dlaczego? Pewnie dlatego, że As Dusk Falls to pierwsza produkcja małego studia z Londynu. A po drugie, gra prezentuje naprawdę specyficzną oprawę graficzną, która potrafi skutecznie odrzucić, a nawet wywołać salwy śmiechu. Przyznam, że sam miałem podobnie i do gry podchodziłem jak pies do jeża. Oto bowiem studio Interior/Night wymyśliło sobie stworzenie grafiki na podstawie nagrań z prawdziwymi aktorami. Z tak odegranych scen odrysowano pojedyncze klatki, imitując tym samym pociągnięcia pędzla. Pojedyncze klatki prezentują się więc naprawdę zjawiskowo. Problem pojawia się, gdy widzimy pierwszą ruchomą scenę. Okazuje się bowiem, że animacje złożone są z dość rzadko występujących obok siebie obrazów, przez co sceny są okropnie mało dynamiczne.
Złośliwi powiedzą, że to pokaz slajdów z PowerPointa i trudno nie przyznać im racji. Pojedyncze „obrazy” pojawiają się tu bowiem w dużych odstępach, a my przez całą grę oglądamy animację, składającą się z jednej klatki na sekundę (a często i mniej). Wszystko oczywiście zostało upiększone, czy to dynamicznymi przejściami między obrazami, czy to dodatkowymi animacjami 3D podczas bardziej złożonych akcji. Oprawa graficzna As Dusk Falls w kontekście odbioru całej gry może być więc jej największym minusem albo też jej całkiem mocnym plusem – bo mimo wszystko trudno o coś podobnego w innych produkcjach. Czy animacja przeszkadza w rozgrywce? To kwesta bardzo indywidualna. Jak wspomniałem, ja byłym negatywnie nastawiony do pomysłu, ale o dziwo, po około pół godziny zabawy z grą, przestałem mieć z tym problem. Przywykłem i zacząłem czerpać przyjemność z poznawania tej naprawdę dobrze napisanej historii. Moje nastawianie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.
Fabuła As Dusk Falls to opowieść o nieszczęśliwym splocie losów dwóch rodzin, które w 1998 roku znalazły się w sytuacji bez wyjścia. Na szali postawione zostały życia jej członków, a także ich przyszłość. Na początku historii wyruszamy w podróż razem z familią składającą się z: małżeństwa – Vince’a i Michelle – ich małej córki Zoe oraz ojca Vince’a, Jima. To za namową tego ostatniego rodzina postanawia zahaczyć o małe miasteczko. Ten wybór prowadzi ich do stłuczki na pustyni w Arizone oraz ostatecznie przymusowego postoju z małym, przydrożnym motelu. Osoby, które przyczyniają się do kolizji, to trójka braci Holt. Ci jechali nieuważnie, bo mieli właśnie obrabować dom szeryfa. Gdy nie wszystko idzie im zgodnie z ich planem, oni też udają się do motelu. Barykadują się tam i próbują jakoś z tego wybrnąć. Niczemu niewinna rodzina przyjezdnych, która miała właśnie zacząć nowe życie, skazana jest na istne piekło.
Prawdziwą siłą debiutanckiej gry do studia Interior/Night jest to, że nic nie jest tu takie czarno-białe, jak mogłoby wynikać z mojego opisu. Bracia Holt bowiem nie kradli bez powodu. Nie bez powodu też stali się ludźmi, których widzimy w pierwszym rozdziale. Nawet przykładny szeryf szybko okazuje się nie być tylko prawym stróżem prawa. A przyjezdna rodzina również ma swoje problemy, o czym dowiaduje się stopniowo. Budowanie historii As Dusk Falls to najwyższa światowa półka. Duży udział w tworzeniu tej autentyczności mają postacie. Tych ciekawych i wielowymiarowych trudno zliczyć na jednej ręce. Można wyróżnić na przykład Jaya Holta, najmłodszego z braci, który mimo że jest jeszcze nastolatkiem, przeszedł naprawdę sporo. Ojciec Holtów nie dostałby bowiem tytułu ojca roku, nawet gdyby innych na świecie nie było. Do tego bracia dawali Jayowi w kość na każdym kroku, a we wszystkim nie pomagała jego delikatna natura. Ale co takiego zrobi ten chłopak, gdy zostanie wplątany we wspomniane feralne zdarzenie?
Świetnie zaprezentowane postacie można by tu wymieniać przed dobre kilka minut. Teraz pomyślcie sobie, że macie tę grupkę osób – z problemami, zdesperowanych, przestraszonych, broniących najbliższych – a w tym wszystkim jesteście wy i musicie zdecydować o ich losie. Gdy bohaterowie są zero-jedynkowi, ich poświęcanie nie przychodzi wcale tak ciężko – to chyba mój największy zarzut do ostatnich produkcji Supermassive Games, w tym niedawnego The Quarry. Tam wachlarz charakterów był szeroki, ale już po pół godziny było widać, kto jest kim i który archetyp ma przejawiać. W As Dusk Falls nic nie jest tak proste. Dlatego też wybory na serio powodowały u mnie pocenie się palców. W grze nie ma dobrych decyzji, są tylko te trochę mniej złe. No i tak to powinno wyglądać! Jeśli chodzi o gameplay, mamy w grze jeszcze quick time eventy – dość klasyczne, ale lepsze niż w ostatnich produkcjach studia Supermassive Games. Trafiają się naprawdę fajne sekwencje.
W tym miejscu trzeba jednak powiedzieć, że fabularnie niestety nie jest tak idealnie do końca gry. Tytuł został podzielony na 6 rozdziałów, a te dodatkowo pogrupowano w dwa akty. Pierwsze trzy rozdziały to w głównej mierze właśnie akcja w motelu. Tu napięcie nie odpuszcza ani na chwilę i oderwać się od historii jest naprawdę ciężko. Akt drugi to trochę spadek formy. W ostatnich dwóch rozdziałach głównie podziwiamy następstwa wydarzeń, w tym naszych wyborów. Dodatkowo w pewnym momencie następuje przeskok w czasie o 14 lat. Wtedy kierujemy między innymi dziewczynką z początku gry, która teraz dorosła i musi mierzyć się z problemami psychicznymi będącymi efektem szokującego przeżycia sprzed lat. A samo zakończenie niestety mnie nie usatysfakcjonowało – a sprawdziłem kilka wariantów. Bo tak, nasze wybory mają duże znaczenie, ale na przebieg wcześniejszych wydarzeń, a już niekoniecznie na samo zakończenie (poza przedstawionym na końcu podsumowaniem). No i w tym momencie akcja trochę jakby się urywa. Ale decyzji i możliwych do przejścia ścieżek w grze jest naprawdę sporo. A zresztą sami się o tym przekonacie, bo po każdym rozdziale zobaczycie drzewko wyborów z masą zasłoniętych rozgałęzień.
Fajnie jest się czasem tak porządnie zaskoczyć. O As Dusk Falls usłyszałem stosunkowo niedawno i wcale nie miałem w planach produkcji ogrywać. Ostatecznie jednak po tytuł sięgnąłem i to był strzał w dziesiątkę. Do warstwy graficznej przyzwyczaiłem się zaskakująco szybko – można ją serio polubić – a cała reszta to już najwyższa półka storytellingu. Masa świetnych postaci, dobrze dawkowana historia z wieloma nieoczywistymi wątkami, no i wybory, które są piekielnie trudne i mają widoczny wpływ na przebieg całej historii. Oczywiście końcówka mogłaby być lepsza, no ale cóż. Naprawdę chciałbym zobaczyć więcej rozdziałów tej opowieść, bo potencjał jest tu ogromny. A, i warto wspomnieć, że w As Dusk Falls może zagrać aż osiem osób jednocześnie, więc jest to całkiem fajna opcja na spotkanie ze znajomymi, bo wystarczy tylko aplikacja na telefon.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe