Batora: Lost Haven to najnowsza propozycja od studia Stormind Games. Studio to ma na swoim koncie tylko jedną serię gier — i jest nią Remothered. Survival horrory nie są jednak dla każdego, więc studio postanowiło uraczyć growy świat czymś nowym. Z pomocą znanego wydawcy Team 17 wypuścili na rynek ambitną produkcję o tajemniczym tytule Batora: Lost Haven.
Bohaterka naszego materiału jest przedstawicielką gatunku RPG. Łączy ze sobą elementy znane z popularnych hack’n’slashy z pomysłami zaczerpniętymi z twin-stick shooterów. A to wszystko w ponadczasowym rzucie izometrycznym! Momentami gra zmienia się także w powieść graficzną, gdzie istotne są podejmowane przez nas decyzje. Fabularnie jest to mix fantastyki z science fiction, a twórcy nie ukrywają też swoich inspiracji wizjami przyszłości z lat 50. XX w. Brzmi to ciekawie!
Na pierwszy rzut oka niektórym graczom może wydawać się, że to… kolejny klon Diablo (bo nie oszukujmy się – gra wygląda trochę jak barwna wariacja na temat „trójki”). Jednak po spędzeniu wielu godzin z tym tytułem można powiedzieć, że jest to coś zdecydowanie bardziej rozbudowanego i ambitniejszego w swoich założeniach. Chociaż przejście Batora: Lost Haven zajmie Wam zdecydowanie mniej czasu niż zabawa w takim Diablo.
Na samym początku trafiamy na Ziemię, która… widać, że przeszła przez totalne piekło. Wśród ruin miasta poznajemy zadziorną Avril — główną bohaterkę produkcji oraz Milę jej przyjaciółkę. W niewyjaśnionych okolicznościach Avril otrzymuje nadnaturalne moce oraz charakterystyczne znamię na czole. Zyskuje także umiejętność rozmowy z dwoma nadprzyrodzonymi bytami — Słońcem i Księżycem, które będą ją prowadziły na nowej drodze czempionki.
W czasie gry Avril będzie musiała odkryć tajemnice wielu nowych planet, które będą skrywały zarówno: wielu nowych sprzymierzeńców, jak i hordy niebezpiecznych wrogów. Dla twórców niewątpliwie ważna jest koncepcja żywiołów, dualizm oraz ogólnie pojęta mitologia — wieloma niewątpliwie inspirowali się w procesie tworzenia. Gra jest niezwykle rozbudowana pod kątem fabularnym, jak na dobrą grę fantasy czy science fiction przystało. Myślę, że może się spodobać chociażby fanom kreskówek spod szyldu Avatar.
Co ciekawe — z informacji dostępnych na oficjalnej stronie (oraz tych umieszczonych na początku gry) wynika, że tytuł ten inspirowany jest… włoską literatura fantasy. Książka Batora. Il risveglio wyszła spod pióra Anniki Morris w 2018 roku. Pewnie nikt o niej nawet nie słyszał, ale kto wie — może kolejna gra znowu wypromuje jakieś książki? 😉
Obcowanie z tą grą było niezwykle interesujące. Z jednej strony mamy standardową walkę mieczem niczym w hack’n’slashu, z drugiej przybieramy inną formę i strzelamy, lecz… nie do tego, co popadnie! Nasza bohaterka posiada niewytłumaczalną więź z nadnaturalnymi bytami i z tego tez powodu posiada też dwie natury, z które w grze reprezentują dwie barwy: pomarańcz i fiolet. Pierwsza przypomina nam o przyziemnej i cielesnej wersji Avril, druga zaś zarezerwowana jest dla nadprzyrodzonej odsłony.
Każda z nich posiada oddzielne typy broni, mocy czy nawet paski zdrowia, które wykorzystujemy w walce. Nasi wrogowie również otoczeni są aurą we właściwym kolorze — ma to Wam pomóc w doborze odpowiednich ataków do pokonania ich. Lecz uważajcie, bo na inne mogą się okazać zupełnie niewrażliwi i wtedy klawisz czy przycisk przypisany do uniku będzie Waszym sprzymierzeńcem. Gra wymaga od gracza szybkiej analizy sytuacji i właściwego reagowania. Jeżeli pasek zdrowia którejś z form wyczerpie się — zginiecie. Batora: Lost Haven posiada także dość rozbudowany system rozwoju postaci. W grze bardzo ważne są runy, które możemy wybrać z naszego ekwipunku i przypisać je do naszej postaci.
Na koniec zatrzymajmy się na chwilę i popodziwiajmy oprawę audiowizualną. Tak jak wspominałam na wstępie, Batora: Lost Haven to gra w rzucie izometrycznych. Możemy w niej powiększać lub pomniejszać nasze pole widzenia, tak by było ono dostosowane do szybkiej eksploracji czy komfortowej walki. Gra ma jednak sporo momentów, w której zmienia się w powieść wizualną — wtedy naszym oczom ukazują się bardziej szczegółowe modele postaci. Często pojawiają się w niej też cutscenki, które przybliżają nam fabułę gry.
Twórcy dużą wagę przykładają do tworzonych przez siebie projektów. Światy inspirowane są przez wizje dwóch artystów: Alfonsa Muchy oraz Paula Lehra. W grze widać tez pewien lekko komiksowy sznyt. Główna bohaterka wzorowana była na MJ z nowej trylogii o Spider-Manie, a jej przyjaciółka miała być dla niej jak Mushu dla Mulan.
A czy wiecie kto odpowiada za muzykę w tej grze? Ron Fish! Nic Wam nie mówi to nazwisko? A jeżeli wymienię tytuł serii takich jak God of War czy Batman: Arkham? To już na pewno Wam coś mówi! Po kilkuletniej przerwie Fish wraca do tworzenia muzyki do gier i to właśnie jego kompozycje usłyszymy w tej grze.
Na koniec warto zadać sobie pytanie – czy warto zagrać w Batora: Lost Haven. Gra zebrała mieszane recenzje od krytyków, za to mocne 7/10 (prawie 8/10) od graczy. W mojej ocenie jest to dobry tytuł. Twórcy wybrali jednak słaby moment na jego premierę. Nie oszukujmy się – pod koniec roku każdy mówił tylko o God of War: Ragnarok. Niemniej jednak niewątpliwie jest to tytuł warty sprawdzenia przez fanów gatunku. Gra może się spodobać też także wielbicielom anime. Więc jeśli należycie do którejś z tej grupy – koniecznie dodajcie tę pozycję do listy życzeń.
Batora: Lost Haven to nowa gra od studia Stormind Games. Należy do gatunku RPG i została stworzona z myślą o graczach singlowych. Oficjalna premiera tego tytuł miała miejsce późną jesienią 2022 roku. Gra dostępna jest dla posiadaczy platform: PC, PlayStation 4 i 5, Xbox One i Series X/S oraz Nintendo Switch.
Ilustracja wprowadzenia i zdjęcia: materiały prasowe