The Sims to przeogromna franczyza. Gry z tej serii pozwalają nam tworzyć niezliczoną ilość scenariuszy i postaci. Odkąd na rynku zaczęły pojawiać kolejne DLC do The Sims 4, w szczególności te o tematyce nadnaturalnej, marzyłam o pojawieniu się dodatku poświęconemu szkole. W końcu tyle mamy książek, filmów i seriali, których akcja dzieje się w szkole średniej. Czy nastolatkowie przetrwają burze hormonów? Jak wpłyną na nich nastoletnie dramy? I czy pogodzą szkołę z pracą i zajęciami pozaszkolnymi? Sprawdzaaaam!
Na potrzeby testów dodatku The Sims 4 Licealne lata pozwoliłam sobie na wprowadzenie do świata gry następujących, niezwykle znanych postaci: Hermionę Granger (z filmowej serii Harry Potter), Bonnie Bennet i Caroline Forbes (z serialu Pamiętniki Wampirów), Edwarda Cullena i Jacoba Blacka (z filmowej Sagi Zmierzch) oraz Scotta McCalla (z serialu Teen Wolf: Nastoletni wilkołak). W domu pełnym nastolatków znalazło się również miejsce dla czarnego kota Salema (którego możecie kojarzyć z produkcji o czarownicy Sabrinie) oraz suczki o wdzięcznym imieniu Nimfadora.
Gra daje nam do dyspozycji kolejny większy świat — osadzone nad rzeką Copperdale (EA – I see what you did there… Niby nawiązanie Riverdale… niby do Miasteczka Twin Peaks…)! Miasto podzielone jest na kilka dzielnic, a najważniejsze z nich noszą nazwy: Rockridge Heights, Prescott Square, Plumbite Cove. Miejscowość wyróżniania malownicze molo z diabelskim młynem (idealne na randkę z Waszym crushem) oraz ogromne liceum, gdzie przeżyć możecie same wspaniałe chwile. Szkoła jest podzielona na dwie części — liceum oraz audytorium. Liceum będzie stanowiło centrum szarej, szkolnej rzeczywistości. Audytorium natomiast będzie miejscem, gdzie odbywać się będą różne eventy tematyczne oraz (co ważniejsze)… bale i potańcówki!
W liceum będziemy: ćwiczyć przed zajęciami, wspólnie odrabiać lekcje w czytelni, spędzać przerwy z przyjaciółmi na ploteczkach i nauczycielami na merytorycznych dyskusjach na stołówce. Ale co najważniejsze — możemy osobiście uczęszczać na lekcje! Szkoła nie jest już króliczą norą, w której znikali nasi Simowie. Możemy tutaj udekorować naszą szafkę, robić psikusy naszym znajomym, brać udział w różnych zajęciach pozaszkolnych i przede wszystkim — zadecydować, czy będziemy dobrym, czy złym uczniem.
Fot. kadr z DLC The Sims 4 Licealne lataJeżeli już zatęskniliście za tą szkolną otoczką, to warto będzie przejść się na szkolny bal! Tam czeka na Was świetna muzyka, fontanna z ponczem czy głosowanie na króla i królową balu oraz największego błazna. Dla nieco bardziej spokojnych osób mamy też Dni Kariery czy wzruszającą ceremonię wręczenia dyplomów. A jeżeli ze szkołą nie było Wam po drodze — gra będzie Was kusić opcją wagarowania, bo Copperdale słynie z pysznego bubble tea oraz oferuje nam opcję „pójścia na lumpy” czy shopping. Chociaż my nie polecamy uciekania ze szkoły czy wymykania się z domów pod osłoną nocy!
Dodatek pozwoli nam wybrać też nowe cechy dla naszych Simów takie jak: imprezowicz, aspołeczność czy przesadną ambicję. Nasi nastolatkowie mogą również aspirować do bycia:
Liceum to czas poznawania — przede wszystkim siebie i swoich zainteresowań. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że tuż przed premierą gra otrzymała aktualizację, która pozwoli wielu graczom w końcu zadbać o kwestię tożsamości i seksualności Simów. Gra oferuje nam sporo aktywności oraz klubów, do których możemy dołączyć. Możecie stać się członkiem:
Po szkole możecie również pracować jako… Simfluencer lub streamer gier! Zarządzanie karierą niewątpliwie wpływie na przedsiębiorczość Waszych postaci. Pomogą Wam w tym dwie nowe aplikację na Wasze wirtualne telefony — Social Bunny (mieszanka Facebooka z Twitterem) oraz Trendi (coś na kształt znanego nam Vinted). A skoro o trendach mowa — gra oferuje nam wiele nowych strojów, fryzur czy mebli inspirowanych stylami: kosmoluks, boho, retro, art deco czy lubianym stylem współczesnym…
Fot. kadr z DLC The Sims 4 Licealne lata…A to wszystko w trakcie burzliwego okresu dojrzewania! Ale dość tych suchych faktów o tym DLC — pora przejść do konkretów i oceny opisowej, którą na wywiadówce otrzymają rodzice. Jak wspomniałam na wstępie — dodatek testowałam w doborowym towarzystwie nadnaturalnych istot z najpopularniejszych filmów i seriali pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. Projekty tych postaci zostały zainspirowane pracami, które w galerii udostępniają nader uzdolnieni fani serii The Sims. Każdy z bohaterów otrzymał nową fryzurę i stroje w miarę możliwości z nowego dodatku. Podobnie było z domem — wybrałam parcelę z widokiem na malownicze wesołe miasteczko, a wnętrza ozdobiły designerskie meble.
Każdy z bohaterów musiał się zmierzyć z trudami dorastania. Hermiona nie mogła się skupić na nauce, bo męczyło ją pojawiające się na jej ciele… owłosienie. Bonnie prace domowe musiała odrabiać za sklepową ladą. Caroline walczyła z głodem (na przerwach często „podjadała” od woźnego lub kucharki), a Edward błyszczał jak świeżo umyta podłogą w fast foodzie, gdzie zarabiał na utrzymanie naszej rodzinki nie z tego świata. Największe problemy czyhały jednak na nasze wilkołaki — Jacoba i Scotta, którzy musieli walczyć nie tylko ze zwierzęcym instynktem, ale i hormonami, które sprawiły, że brody rosły im jak szalone, a na twarzach zaczęły pojawiać się pierwsze pryszcze.
W naszym domu zaczęły pojawiać się też pierwsze zauroczenia, na które wpływ miała pewnie słynna aktualizacja sprzed premiery DLC (być może część z Was słyszała o problemach użytkowników z romansami… dzieci z rodzicami itp.). Czarownice ciągnęło do wilkołaków, ku sobie miały się również wampiry. Ale jak to w tym wieku bywa — nic nie trwa wiecznie.
Fot. kadr z DLC The Sims 4 Licealne lataTen dodatek to miła odskocznia. Spodobał mi się na tyle, że stał się powodem kilku ciekawych rozmów przy sklepowych półkach (kończących się poleceniem tego dodatku). Myślę, że będzie on hitem, szczególnie jeśli chodzi o nadchodzące święta (w końcu „czwórka” już niedługo, bo od 18 października, będzie dostępna za darmo, więc sprzedaż dodatków zapewne ruszy!). The Sims 4 Licealne lata testowałam ponad miesiąc i miałam okazję towarzyszyć moimi Simom w wielu ważnych chwilach ich nastoletniego życia.
Sama nie chciałabym już wrócić do szkoły. Głównie ze względu na multum przytłaczających obowiązków, wielogodzinną przymusową naukę do sprawdzianów czy wyczerpujące prace domowe. Chociaż za wspomnieniami, przyjaźniami i szkolną atmosfera czasem się zatęskni. Rok szkolny w liceum w Cooperdale to był wyjątkowo dobry rok. Chociaż raz spróbujcie przetrwać rok szkolny i poczujcie tę radość z przygotowań do nadchodzącego balu.
Pamiętajcie, by wykonać sobie pamiątkowe zdjęcie w fotobudce, by zatrzymać czas!
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe