Są takie momenty w testowaniu sprzętu, które redefiniują oczekiwania. Dla mnie takim momentem było pierwsze uruchomienie BenQ TK705i. Zamiast kwadransa walki z ustawieniami, dostałem… trzy sekundy cichego „bzzz, bzzz” i perfekcyjny obraz na ścianie. To był dopiero początek zaskoczeń.
Zanim przejdziemy dalej, mały, ale ważny transparentny komunikat: testowany przeze mnie egzemplarz to tzw. „Golden Sample”. To finalna, przedprodukcyjna wersja, dopieszczona do granic możliwości. Choć funkcjonalność powinna być identyczna, modele sklepowe mogą się minimalnie różnić w detalach. Obiecuję jednak, że moja opinia bazuje na tym, co widziałem i czego doświadczyłem.
Projektor BenQ TK705i na opcjonalnym stojaku ST30, widok z przodu
Zaczęło się niewinnie. Wyjąłem projektor z pudełka, postawiłem go tak trochę od niechcenia na bocznym stoliku – krzywo, pod kątem do ściany, byle gdzie. Wiedziałem, że czeka mnie teraz 15 minut zabawy z korekcją trapezu, ostrością i zoomem. Podłączyłem zasilanie i… stało się coś, co mnie absolutnie kupiło. Usłyszałem ciche „bzzz, bzzz”, silniczki w środku przez trzy sekundy robiły swoją robotę, a na ścianie pojawił się idealnie prosty, ostry jak żyleta i perfekcyjnie wpasowany między szafkę a kaloryfer obraz. Szczęka na podłodze. Ta automatyka po prostu działa i robi kolosalne wrażenie. Koniec z kombinowaniem. Stawiasz, włączasz, oglądasz. Kropka.
Rzut z boku na lewą stronę obudowy projektora BenQ TK705i z panelem sterowania
OK, magia magią, ale w sercu tego projektora drzemie gamingowa bestia. BenQ chwali się input lagiem na poziomie zaledwie 5 ms przy 4K i 60 Hz, ale to nie wszystko. Gracze PC docenią też rewelacyjne 8.33 ms przy 1440p@120Hz i absurdalnie niskie 4.16 ms przy 1080p@240Hz. Nie mam sprzętu, by to laboratoryjnie zmierzyć, ale mam pada i gry, które potrafią ukarać za każde opóźnienie.
Na pierwszy ogień poszły dwa tytuły: mroczne i dynamiczne Diablo 4 oraz tętniący neonami Cyberpunk 2077. Nie czułem absolutnie żadnej różnicy w responsywności w porównaniu do mojego gamingowego telewizora. Zero „pływania” postaci, zero opóźnień. Każdy unik, każdy strzał, każda akcja była natychmiastowa. A wrażenia wizualne? W Cyberpunku, przy wieczornym graniu z odległości 5 metrów, neonowe ulice Night City wyglądały obłędnie. Kolory były soczyste, a kontrast między jaskrawymi reklamami a mrocznymi zaułkami imponujący. To jest poziom, który zadowoli nawet bardzo wymagających graczy konsolowych.
Scena z gry Cyberpunk 2077 wyświetlana przez projektor BenQ TK705i
BenQ dorzucił też dedykowane tryby obrazu, jak HDR RPG czy HDR FPS. I tak, widać różnicę. W trybie RPG kolory były nieco bardziej nasycone, a w FPS detale w ciemnych scenach faktycznie były lekko podbite. To nie jest game-changer, który sprawi, że z amatora staniesz się pro-gamerem, ale to miły dodatek, który pokazuje, że producent odrobił pracę domową i wie, czego potrzebują gracze.
Technologia DLP w projektorach gamingowych to zawsze był dla mnie synonim kompromisu: dostajesz szybkość, ale musisz się pogodzić ze słabą czernią i potencjalnym „efektem tęczy”. I tu spotkało mnie kolejne zaskoczenie. Warto też dodać, że cały test przeprowadziłem bez profesjonalnego ekranu – obraz rzucałem prosto na moją jasnoszarą, prawie białą ścianę. Jestem pewien, że na dedykowanym ekranie efekt byłby jeszcze bardziej spektakularny.
Dzięki jasności na poziomie 3000 lumenów i technologii BenQ CinematicColor™, TK705i daje sobie radę nawet przy lekkim świetle otoczenia. Oczywiście, nie ma co marzyć o seansie mrocznego thrillera w słoneczny dzień. Obraz staje się wtedy nieco blady. Ale żeby obejrzeć „Milionerów” czy jakiś program publicystyczny wieczorem przy zapalonej lampce? Absolutnie żaden problem. Obraz jest czytelny i wyraźny. Kolory prosto z pudełka, w trybie Auto Cinema, są bardzo naturalne, bez grama sztucznego przesycania. To mi się podoba. O płynność w filmach akcji i sporcie dba z kolei technologia MEMC, która skutecznie eliminuje smużenie.
Scena z filmu Thunderbolts wyświetlana wieczorem
Ta sama scena z filmu Thunderbolts wyświetlana w dzień
Zrobiłem nawet kilka zdjęć, żeby pokazać Wam, o co mi chodzi. Zobaczcie na ujęcia z wieczornego seansu „Thunderbolts” z odległości około 5 metrów – kontrast jest mocny, a ciemna sylwetka postaci wyraźnie odcina się od jasnego tła. A teraz spójrzcie na zdjęcia z animacji „Spider-Man”, robione tego samego pochmurnego popołudnia, ale z odległości około 3 metrów. Widzicie tę eksplozję kolorów? Dzięki skróceniu dystansu, obraz jest mniejszy, ale znacznie jaśniejszy i bardziej nasycony. To pokazuje, jak elastyczny jest ten projektor. Możesz uzyskać gigantyczny obraz w ciemnym pokoju, albo mniejszy, ale super-jasny i soczysty do oglądania w dzień. Zmotoryzowany zoom pozwala na taką zmianę w kilka sekund.
Scena z filmu Spider-Man – Into the Spider-Verse wyświetlana na projektorze BenQ TK705i w pochmurny dzień
Inna scena z filmu Spider-Man – Into the Spider-Verse wyświetlana na projektorze BenQ TK705i w pochmurny dzień
A teraz najważniejsze. Spodziewałem się, że czernie będą raczej szare, a kontrast przeciętny. W praktyce, dzięki technologii HDR-PRO™, jest o niebo lepiej, niż zakładałem. W filmach z mrocznymi scenami nie gubiłem detali, a czerń była na naprawdę akceptowalnym poziomie. Co z efektem tęczy (RBE)? Szukałem go, naprawdę się starałem. I nic. Ani razu nie mignęły mi przed oczami kolorowe paski. Może jestem na to niewrażliwy, ale w moich testach problem po prostu nie wystąpił.
Kluczową nowością w serii „i” jest wbudowany system Google TV z oficjalnym certyfikatem dla Netfliksa. I to działa! System jest płynny, responsywny, a aplikacje startują błyskawicznie. W końcu projektor, do którego nie muszę podłączać żadnych przystawek. Wszystko jest na miejscu: Netflix, YouTube, Prime Video, Disney+. Czysta wygoda.
Sam pilot jest minimalistyczny i wygodny, dobrze leży w dłoni. Asystent Głosowy jest i działa, ale osobiście rzadko z niego korzystam – dla mnie to raczej dodatek niż kluczowa funkcja.
Boczny panel sterowania na projektorze BenQ TK705i
Na koniec kilka praktycznych uwag. Wentylator? Jest praktycznie bezgłośny. W cichych scenach filmowych absolutnie nie przeszkadza. A wbudowane głośniki 2x8W? Są zaskakująco niezłe. Do obejrzenia odcinka serialu czy wiadomości nadają się idealnie, oferując czysty i wyraźny dźwięk, porównywalny z telewizorami ze średniej półki. A jeśli najdzie Cię ochota na słuchanie muzyki, projektor ma też tryb głośnika Bluetooth, co jest świetnym i praktycznym dodatkiem. Oczywiście dla kinowych doznań podłączenie soundbara przez HDMI eARC to wciąż najlepsza opcja. Bardzo przydatne okazało się też złącze USB-C z ładowaniem Power Delivery 30W – idealne do podłączenia i jednoczesnego ładowania konsol przenośnych.
Panel złącz w projektorze BenQ TK705i
I jeszcze jeden detal, który mnie zachwycił – opcjonalny, ale bardzo solidny stojak (ST30). Można go przykręcić zarówno od spodu, jak i od góry obudowy, co daje ogromną elastyczność w montażu i ustawieniu projektora pod idealnym kątem. Proste, a genialne.
Zbliżenie na mechanizm blokujący stojaka ST30
Po tygodniu testów mam jasny obraz sytuacji. BenQ TK705i to nie jest projektor dla kinowego purysty, który w zaciemnionej piwnicy poluje na idealną czerń. To sprzęt dla kogoś innego. To fantastyczny, wszechstronny projektor do nowoczesnego salonu.
Jest to absolutny strzał w dziesiątkę dla graczy konsolowych i PC, którzy marzą o gigantycznym, responsywnym ekranie. Jest też idealnym wyborem dla rodzin i użytkowników domowej rozrywki, którzy chcą jednego urządzenia do filmów, seriali, sportu i okazjonalnego grania, bez plątaniny kabli i skomplikowanej konfiguracji. Ta prostota obsługi i inteligencja naprawdę robią robotę.
Czy polecam? Zdecydowanie tak. BenQ TK705i to jeden z najbardziej kompletnych i przemyślanych projektorów do domowej rozrywki, z jakimi miałem do czynienia. To sprzęt, który po prostu działa i daje masę frajdy.
Więcej informacji o projektorze znajdziecie na oficjalnej stronie producenta BenQ.
Rzut z boku na prawą stronę obudowy projektora BenQ TK705i
Specyfikacja BenQ TK705i | |
---|---|
System projekcji | DLP (chip 0.47″) |
Rozdzielczość natywna | 4K UHD (3840 x 2160) |
Jasność | 3000 ANSI Lumenów |
Współczynnik kontrastu (FOFO) | 600,000:1 |
Źródło światła | LED |
Żywotność źródła światła | 20 000 / 30 000 godzin (tryb Normal/Eco) |
Pokrycie palety barw | 98% Rec.709 |
Input Lag | 5 ms (4K@60Hz) / 8.33 ms (1440p@120Hz) / 4.16 ms (1080p@240Hz) |
Współczynnik rzutu | 1.0 ~ 1.3 |
Zoom | 1.3x (zmotoryzowany) |
Korekcja Keystone | Automatyczna 2D |
System Smart | Google TV |
Głośniki | 2x 8W (z trybem głośnika Bluetooth) |
Złącza | 2x HDMI 2.1 (1x eARC), 1x USB-C (DP 1.4, PD 30W), 1x USB-A, Audio Out 3.5mm, 12V Trigger |
Wymiary (SxGxW) | 287.3 x 232.6 x 114.4 mm |
Waga | 3.8 kg |
Wszystkie zdjęcia wykonane telefonem Oppo Find X8 Pro.