HyperX to marka, która od zawsze była postrzegana na rynku jako czołówka producentów sprzętu dla graczy. Charakterystyczne logo coraz częściej możemy zobaczyć również na różnego rodzaju eventach e-sportowych, co tylko potwierdza jakość ich produktów. Nie jest więc zaskoczeniem, że podmarka HP cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród użytkowników. Dlatego też na nasz warsztat trafia dziś najnowsza myszka bezprzewodowa HyperX Pulsefire Haste 2, którą przedpremierowo miałem okazję przetestować i dzięki temu mogę podzielić się z Wami moimi odczuciami, co do tego ultralekkiego potwora. Zapraszam do recenzji.
Zacznijmy od podstawowych faktów dotyczących myszki, które rzucają się w oczy jeszcze przed wyciągnięciem sprzętu z pudełka. Przede wszystkim największą zaletą Haste 2 ma być jej ultralekkość połączona z precyzyjnym działaniem. Przekłada się to na niesamowicie małą wagę myszki – tylko 61 gramów, a także sensor HyperX 26K oferujący zakres DPI do 26 000. Jednak oczywiście to nie wszystko. Do testów otrzymałem myszkę w wersji bezprzewodowej (opcja z kablem jest również dostępna w ofercie), dlatego też wypada co nie co wspomnieć o żywotności myszki. Jedno ładowanie pozwala na 100 godzin użytkowania, czyli ponad 4 dni grania bez przerwy. Na papierze wygląda to naprawdę obiecująco, jednak jak to wygląda w rzeczywistości?
Myszka sama w sobie prezentuje się bardzo solidnie i przede wszystkim bardzo uniwersalnie. Do testów otrzymałem myszkę w kolorze białym, dzięki czemu elegancko wkomponowuje się ona w każde stanowisko gamingowe. Jednak jeśli ktoś preferuje ciemniejszą kolorystykę, dostępny jest również wariant w kolorze czarnym. Pod względem budowy, myszka ta ma symetryczną konstrukcję, tzn. nie posiada ona wypuklenia po jednej ze stron, dzięki czemu osoby leworęczne również bezproblemowo mogą z niej korzystać. W budowie myszki wyróżniają się również dwa boczne przyciski i jeden, między klawiszami, służący do zmiany DPI.
Jeśli chcemy nieco spersonalizować myszkę pod swoje potrzeby, w zestawie z myszką znajdziemy również kilka praktycznych dodatków – taśmy antypoślizgowe, które możemy nakleić na klawisze i panele boczne, dzięki czemu przy bardziej upalnych dniach i spoconej dłoni nie będzie się nam wyślizgiwać z rąk. A propos ślizgu, dołączony zestaw ślizgaczy ma umożliwić jak najlepszy zakres ruchów myszki podczas wymagających szybkiej reakcji rozgrywek komputerowych.
Myszka HyperX Pulsefire Haste 2 ma tylko jedno miejsce, z którego wychodzi kolorowe światło znajdujące się na rolce. Logo Hyper X, mimo że teoretycznie mogłoby być, nie jest podświetlane. Czy jest to minus? W dzisiejszych czasach producenci lubią dodawać ledy nawet tam, gdzie nie jest to potrzebne, także wydaje mi się, że jedno źródło kolorowego światła mniej, szczególnie jeśli jest ono praktycznie cały czas zakryte, nie powinno stanowić większego problemu. Dzięki takiemu zabiegowi myszka nie rzuca się aż tak w oczy, co sprawia wrażenie, że nie musi być ona stricte gamingowa, a tak jak wspominałem wcześniej – uniwersalna pod kątem każdego zadania. Co ciekawe, podczas spoczynku myszki przez pewien czas, podświetlenie się wyłącza. Scroll zaczyna świecić się ponownie, kiedy chwycimy myszkę w dłoń.
Skoro jest to myszka bezprzewodowa, muszę wspomnieć o jej łączeniu z urządzeniem docelowym. Bowiem myszka oferuje kilka sposobów na sparowanie. Pierwszym z nich jest tryb bezprzewodowy 2,4G, bazujący na odbiorniku bezprzewodowym, wpinanym do portu USB w komputerze. By połączyć się w taki sposób, na spodniej części myszki należy przesunąć suwak na pozycję 2,4G i wcześniej naładowany w adapterze odbiornik podłączyć do portu USB urządzenia. Czasem zdarza się, że komputer nie wykrywa myszki – wtedy warto podczas parowania trzymać myszkę blisko odbiornika. Drugim sposobem jest Bluetooth – tu kwestia łączenia jest jeszcze prostsza. Wspomniany wcześniej guzik na spodzie przesuwamy na pozycję z logiem Bluetooh (podczas pierwszej konfiguracji rolka myszki będzie świecić wtedy na niebiesko) i następnie poprzez ustawienia urządzenia wyszukujemy naszą myszkę i ją parujemy. Ostatnim już sposobem podłączenia jest tryb przewodowy za pomocą dołączonego przewodu USB.
Co warto zaznaczyć, w budowie myszki na spodzie znalazło się miejsce na podpięcie naszego odbiornika. Jest to o tyle praktyczne rozwiązanie, że podczas transportu nie musimy się martwić o zgubienie malutkiego elementu, które to stanowi nieodłączną część myszki. Dodatkowo oprócz komputerów myszka jest kompatybilna również z konsolami. Parowanie odbywa się w ten sam sposób, dzięki czemu czy to na Xbox One/X|S lub PS5/PS4 również możemy używać Haste 2 jeśli zajdzie taka potrzeba.
Tak jak wspominałem na początku artykułu, w myszce został umieszczony sensor HyperX 26K obejmujący zakres DPI aż do 26 000. Domyślnie w myszce przyciskiem możemy zmieniać DPI w czterech konfiguracjach: 400|800|1600|3200. Jednak jeśli to nam nie wystarczy, na pomoc przychodzi specjalne oprogramowanie o nazwie HyperX NGENUITY, które za darmo można pobrać z Microsoft Store. W nim możemy spersonalizować liczbę DPI po kliknięciu w przycisk pomiędzy klawiszami, a także zmienić kolor podświetlenia, czy też funkcję przycisków bocznych. Jest to super opcja dla bardziej wymagających użytkowników, którzy cenią sobie dostosowywanie urządzeń pod swoje preferencje.
Myszkę testowałem głównie w grach strzelankowych, takich jak Valorant, CS:GO, czy też Apex Legends w których szybkość i precyzja jest bardzo ważna. Dzięki ultralekkiej wadze zakres ruchów i ślizgu był płynny, a przy tym niesamowicie precyzyjny. Dołączone elementy w zestawie również okazały się jak najbardziej przydatne. Co prawda nie miałem ogromnych oczekiwań wobec tej myszki przed odpakowaniem jej z pudełka, a po jej przetestowaniu śmiało mogę stwierdzić, że według mnie jest to jedna z najlepszych myszek bezprzewodowych jaką miałem okazję mieć w ręce. Jedynym mankamentem jest połączenie 2.4G z odbiornikiem, które czasem bywało lekko problematyczne z wykrywaniem myszki. Jednakże uniwersalność, w którą wchodzi również kilka rodzajów połączeń, wygląd i personalizacja HyperX Pulsefire Haste 2 jak najbardziej mnie przekonała do siebie i śmiało mogę polecić ten sprzęt bardziej wymagającym graczom.
Zobacz również: Sztuczna inteligencja to nie tylko czat