Kiedy na moje biurko trafił Mibro GS Pro, podszedłem do niego z rezerwą. Z jednej strony – marka, która dopiero buduje swoją pozycję. Z drugiej – obietnica funkcji premium w cenie, która w Media Expert wynosi 335 zł. Koperta ze stali, ekran AMOLED, rozmowy Bluetooth… Zastanawiałem się, gdzie tkwi haczyk. Po miesiącu testów mogę powiedzieć jedno: za taką cenę można mu wiele wybaczyć, choć nie jest to sprzęt bez wad.
Muszę przyznać – pierwsze chwile z GS Pro to bardzo pozytywne zaskoczenie. Zegarek jest solidny, dobrze leży na nadgarstku i nie jest przesadnie ciężki. Koperta wykonana ze stali nierdzewnej 316L prezentuje się naprawdę dobrze. Na tyle dobrze, że znajomy noszący na co dzień zegarek za około 2000 zł skwitował go krótko: „wygląda na pro”. To chyba najlepsze podsumowanie jakości wykonania w tej cenie. W pudełku znalazłem dwa paski – silikonowy i pleciony. Oba są dobrej jakości i mają mechanizm szybkiej wymiany.
Tarcza zegarka Mibro GS Pro na czarnym tle, podkreślająca głębię kolorów ekranu
Po miesiącu testów mam jasny obraz tego urządzenia. Ma cechy, które w tej półce cenowej są rewelacyjne, ale też kilka niedociągnięć, o których trzeba wiedzieć.
To bez wątpienia najmocniejszy punkt tego sprzętu. Wyświetlacz o przekątnej 1,43 cala i rozdzielczości 466×466 pikseli jest świetny. Kolory są nasycone, czerń głęboka, a obraz bardzo ostry. To ten element sprawia, że GS Pro wygląda na urządzenie z wyższej półki cenowej. Funkcja Always-On Display jest dostępna, choć jej czytelność w pełnym słońcu mogłaby być lepsza. Mimo wszystko, sam ekran jest wart tej ceny.
Smartwatch Mibro GS Pro na nadgarstku z włączonym ekranem AMOLED
Początkowo byłem sceptyczny co do obietnic producenta. Przy włączonych wszystkich funkcjach – AOD, animowanych tarczach i ciągłym pomiarze tętna – bateria wytrzymywała 3-4 dni. To dobry wynik. Jednak prawdziwy potencjał pokazała po wyłączeniu AOD i ustawieniu prostej tarczy. Po 5 dniach normalnego użytkowania zegarek wciąż miał 75% baterii. To już rewelacyjny wynik, który pozwala zapomnieć o codziennym ładowaniu. W tej cenie to ogromny atut.
Silikonowy pasek smartwatcha Mibro GS Pro z widocznym logo marki
Spodziewałem się, że będzie to tylko dodatek, a okazało się, że jakość rozmów jest zaskakująco dobra. Moi rozmówcy nie narzekali na jakość dźwięku, a ja słyszałem ich głośno i wyraźnie. To przydatna funkcja, zwłaszcza podczas jazdy samochodem czy w sytuacjach, gdy nie mamy jak sięgnąć po telefon.
Oczywiście, w tej cenie nie można oczekiwać ideału. Zegarek ma kilka słabszych stron, ale biorąc pod uwagę jego koszt, można na nie przymknąć oko.
Tutaj trzeba być szczerym – GPS nie jest najmocniejszą stroną tego modelu. Podczas testowego spaceru trasa wyglądała dość komicznie, tak jakbym był Juggernautem z X-Men i przeszedł przez wszystkie budynki po drodze, a nie po chodniku pomiędzy. Do rekreacyjnego zapisania trasy wystarczy, ale jeśli jesteś biegaczem i liczysz każdy metr, ten zegarek nie spełni Twoich oczekiwań. Jednak dla kogoś, kto sport traktuje amatorsko, a zegarek ma służyć głównie do innych celów, jest to wada, którą można zaakceptować w zamian za niską cenę.
Zrzut ekranu z aplikacji Mibro Fit pokazujący niezbyt niedokładny zapis trasy GPS w terenie miejskim
Polskie tłumaczenie w menu i aplikacji Mibro Fit pozostawia trochę do życzenia. Wygląda na automatyczne, przez co niektóre opcje brzmią nienaturalnie. Dla mnie to był spory problem, bo takie kwiatki jak „Idź” zamiast „Chód”, „Telefon telefoniczny” czy „Puls_tętna” (tak, z podkreślnikiem!) skutecznie psuły mi ogólne wrażenie z użytkowania. Na szczęście, po przełączeniu na język angielski problem znika, a sam interfejs jest na tyle intuicyjny, że obsługa nie sprawia kłopotu.
Boczny profil koperty Mibro GS Pro, widoczny czerwony akcent na przycisku
Brakuje mi tu też kilku opcji personalizacji, jak możliwość ustawienia własnych skrótów czy dodania gotowych odpowiedzi na SMS. To drobne braki, które producent może naprawić w przyszłych aktualizacjach. Biorąc pod uwagę cenę, są to jednak kompromisy, na które można się zgodzić.
Pomiary snu traktowałbym raczej poglądowo. Początkowo zegarek miał problem z prawidłowym rejestrowaniem długości snu, ale sytuacja poprawiła się po włączeniu opcji monitorowania drzemek. Zdarzało mu się jednak zakończyć pomiar po nocnym przebudzeniu. To funkcja, która działa, ale nie należy oczekiwać od niej medycznej precyzji – co w tym budżecie jest w pełni zrozumiałe.
Zbliżenie na tarczę zegarka Mibro GS Pro pokazującą szczegóły wyświetlacza AMOLED
Po miesiącu testów mam jasny wniosek: Mibro GS Pro to bardzo udany smartwatch, o ile znamy jego ograniczenia. Przez cały ten czas nosiłem go z przyjemnością, bo wiedziałem, czego mogę od niego oczekiwać w tej cenie.
Wyświetlacz Mibro GS Pro prezentujący czytelność w jasnym otoczeniu
To zegarek dla Ciebie, jeśli:
Poszukaj czegoś innego, jeśli:
Mibro GS Pro udowadnia, że da się zrobić świetnie wyglądający i funkcjonalny smartwatch za bardzo rozsądne pieniądze. Ma swoje wady, ale jego mocne strony – wygląd, ekran i bateria – sprawiają, że w codziennym użytkowaniu broni się doskonale.
Za taką cenę nie ma co oczekiwać WearOS i pomiaru z medyczną dokładnością.
To zdanie najlepiej podsumowuje ten sprzęt. Jeśli Mibro w kolejnych modelach dopracuje oprogramowanie, może poważnie namieszać na rynku. Na ten moment, za 335 zł, jest to propozycja, której zdecydowanie warto dać szansę.
Zapięcie paska w Mibro GS Pro z wytłoczonym logo producenta
Cecha | Specyfikacja |
---|---|
Wyświetlacz | 1,43″ AMOLED, okrągły, 466×466 pikseli, 461 PPI, Always-On Display (AOD) |
Wymiary | Średnica: 46,5 mm, Grubość: 11,8 mm |
Waga | 58,2 g (z paskiem silikonowym), 46,6 g (z paskiem plecionym) |
Materiały | Koperta ze stali nierdzewnej 316L |
Bateria | 460 mAh (do 20 dni w trybie dziennym) |
Łączność | Bluetooth 5.3 |
Wodoodporność | 5 ATM |
Pozycjonowanie | GPS, Beidou, GLONASS, Galileo, QZSS |
Czujniki | 9-osiowy czujnik ruchu (Bosch), czujnik tętna (4PD), SpO2, wysokościomierz, barometr |
Kompatybilność | Android 5.0+, iOS 10.0+ |
Aplikacja | Mibro Fit |