Soundcore, marka należąca do Anker, wchodzi na dynamiczny rynek słuchawek typu open-ear z modelem AeroClip. To strategiczne posunięcie ma na celu dotarcie do masowego odbiorcy, który szuka uniwersalnego sprzętu, łączącego świadomość otoczenia z dobrą jakością dźwięku. Sprawdziłem, czy faktycznie dobrze grają i dla kogo są te słuchawki.
Słuchawki AeroClip wyróżniają się na tle konkurencji przede wszystkim swoją unikalną, przypinaną konstrukcją. Zamiast umieszczać je wewnątrz kanału słuchowego, zakłada się je na zewnętrzną chrząstkę ucha. Takie podejście ma na celu wyeliminowanie poczucia ucisku i zmęczenia, które często towarzyszy długotrwałemu noszeniu tradycyjnych słuchawek dokanałowych. Osobiście nie znoszę słuchawek dokanałowych, od lat używam nausznych, ale czasem przeszkadzają mi ich gabaryty, więc z dużym zainteresowaniem podszedłem do tych słuchawek, bo wcześniej nawet nie myślałem o zmianie nausznych na cokolwiek innego. W Soundcore AeroClip zakochowałem się od „pierwszego usłyszenia”. Dlaczego?
Sercem konstrukcji jest elastyczny mostek, wykonany z tytanowego drutu z pamięcią kształtu. Producent zapewnia, że jest on niezwykle wytrzymały i potrafi wytrzymać ponad 20 000 zgięć, co świadczy o jego trwałości. Całość pokryto miękkim, przyjaznym dla skóry materiałem TPU. Pomimo wytrzymałości, słuchawki są bardzo lekkie (ważą zaledwie 4-5.9 g każda), a etui (32 g) jest znacznie lżejsze niż u konkurencji, co czyni cały zestaw niezwykle poręcznym. W praktyce faktycznie mostek jest miły w dotyku, elegancki i bardzo elastyczny.
Soundcore AeroClip – zawartość pudełka
Na początku wątpiłem w jego trwałość i bałem się, że przy moim trybie użytkowania słuchawek się nie sprawdzi i szybko się połamie. Nic bardziej mylnego. Mam nawyk zasypiania w słuchawkach i AeroClip były dla mnie zbawieniem, bo zasypianie w słuchawkach nausznych nie było szczytem komfortu: gorąco, uszy się pocą, nie da się wygodnie ułożyć na boku, tylko trzeba „rzeźbić” w układzie poduszek albo spać na wznak. Mimo że nie są przeznaczone do snu to Soundcore AeroClip są najlepszymi słuchawkami do spania z jakich korzystałem. Do sportu i codziennego używania też, ale piszę o śnie bardziej w kontekście wytrzymałości mostka. Przez ponad miesiąc codziennego użytkowania ani razu mi nie spadły, nic im się nie stało a roluję się w łóżku jak parówka na grillu w Żabce. No dobra, ze 2 razy spadły, ale tylko dlatego, że na początku korzystałem z dołączonych gumek do regulacji ciasnoty na uchu i guma mocniej przylgnęła do poduszki niż do słuchawki. 2 gumy zgubiłem przez to w pierwszym tygodniu testowania, są pewnie gdzieś pod łóżkiem, ale nie brakuje mi ich – nie zauważyłem różnicy w ułożeniu na uchu. Niemniej dobrze, że są, może to moje uszy są jakieś nie takie, co by wyjaśniało moją niekompatybilność ze słuchawkami dokanałowymi.
Soundcore AeroClip posiadają certyfikat wodoodporności IPX4, co chroni je przed potem i zachlapaniem, ale nie przed pyłem. To wystarczające zabezpieczenie do codziennego użytku czy treningów. Jeśli chodzi o wygląd, to nosząc je, usłyszałem, że z daleka wyglądają trochę jak klipsy dla starszych kobiet, ale mi się podobają. Pewnie kwestia koloru, moje miały srebrny mostek a reszta jest perłowa. Bardzo ładny kolor, mógłbym mieć samochód w perłowym kolorze. Dostępne są w innych wariantach kolorystycznych, od klasycznego czarnego po różowo-brązowy.
Komfort noszenia według mnie stoi na wysokim poziomie, zdarzało mi się nosić je kilka godzin bez przerwy i nie czułem, żeby przeszkadzały. Nieraz zdarzało mi się zapomnieć, że je na sobie mam i chodziłem z wyłączonymi przypominając sobie o nich dopiero, jak chciałem się podrapać za uchem czy zmienić koszulkę, ale jak przy gumkach kluczową rolę odgrywa tu indywidualna anatomia ucha. Nie dla wszystkich pewnie będą tak wygodne jak dla mnie.
Soundcore AeroClip dzięki mostkowi trzymają się bardzo stabilnie, nie „latają” po małżowinie usznej i zostają w miejscu, w którym je założymy. To ważne, bo czystość słyszenia zależy od miejsca ułożenia. Trzeba nimi pojeździć po krawędzi ucha, żeby znaleźć idealne położenie. Dodatkową stabilność teoretycznie zapewniają wymienione wyżej gumki, ale w moim przypadku okazały się zbędne.
Soundcore AeroClip są wyposażone w 12-milimetrowe przetworniki z tytanowymi membranami. Jak na konstrukcję open-ear, oferują one zaskakująco czysty i klarowny dźwięk, zwłaszcza w zakresie wokali i średnich tonów. Brakuje im jednak naturalnie głębokiego basu, co jest typowe dla słuchawek, które nie zamykają kanału słuchowego. Zakładając je pierwszy raz spodziewałem się, że basu tu za wiele nie będzie, ale zaskoczyły mnie zarówno basem, jak i ogólną jakością dźwięku. Jest świetnie. Jak chcę posłuchać muzyki nie przenoszę się na inne słuchawki, tym według mnie niczego nie brakuje. Audiofilom pewnie będzie, ale audiofilom nie da się dogodzić.
Producent promuje „zaawansowaną technologię wirtualnego basu”. Dźwiękowcy Soundcore nie dodają tu fizycznie basu, którego przetworniki nie są w stanie wygenerować. Zamiast tego, wykorzystują zjawisko psychoakustyczne zwane „brakującą podstawą”. Generują harmoniczne tony, które sprawiają, że nasz mózg „słyszy” bas, choć ten fizycznie nie istnieje. Dlatego bas jest opisywany jako „uderzający”, ale nie „dudniący”. To sprytne rozwiązanie, które częściowo niweluje największą wadę konstrukcji otwartej i moim zdaniem to działa, dałem się oszukać i gdyby nie dodatkowy research nawet bym się nie zorientował, że jestem oszukiwany. Dodatkowo, technologia „akustyki kierunkowej” ma kierować dźwięk prosto do ucha, co minimalizuje wyciek.
To prawdopodobnie największy atut AeroClip. Dzięki dwóm mikrofonom w każdej słuchawce i zaawansowanemu algorytmowi AI, jakość rozmów jest jednolicie oceniana jako doskonała. Algorytm skutecznie oddziela głos od hałasu otoczenia. W testach, głos użytkownika pozostaje czysty i wyraźny, nawet podczas rozmowy w głośnym otoczeniu. To czyni AeroClip idealnym wyborem dla osób, które dużo rozmawiają w ruchu. Muzyka w tle, autonomiczny odkurzacz kilka metrów dalej, kosiarka za oknem, a moi rozmówcy słyszeli mnie czysto i wyraźnie.
Słuchawki oferują w teorii do 8 godzin słuchania na jednym ładowaniu, a etui zapewnia dodatkowe 2-3 doładowania, co daje łącznie 24-32 godziny pracy. Co więcej, zaledwie 10-minutowe ładowanie wystarczy na 3 godziny słuchania. Ani słuchawki, ani etui przez miesiąc ani razu mi się nie rozładowały, co kilka dni podłączałem je „na chwilę” i zawsze były wystarczająco naładowane. Niestety, etui nie obsługuje ładowania bezprzewodowego, co jest małym minusem. Dostępne jest jedynie ładowanie przez port USB-C.
AeroClip korzystają z Bluetooth 5.4 i co ważne, wspierają połączenie wielopunktowe (multipoint), co pozwala na jednoczesne połączenie z dwoma urządzeniami (np. laptopem i telefonem). To niezwykle przydatna funkcja dla każdego, kto pracuje na komputerze i telefonie – korzystałem codziennie, brakowało mi tylko jeszcze tego jednego obsługiwanego urządzenia, bo w ciągu dnia przeskakuję między telefonem, laptopem i tabletem.
Do sterowania służą panele dotykowe, których gesty można spersonalizować w aplikacji Soundcore. Ich działanie jest jednak czasem „kapryśne”, nie wszystkie stuknięcia „wchodzą”, co wymaga przyzwyczajenia. Ustawiać można 2-krotne i 3-krotne stuknięcia dla każdej ze słuchawek osobno. Stuknięcia mogą oznaczać: odebranie telefonu, zakończenie/odrzucenie rozmowy, włączenie asystenta głosowego, przełączenie obecnie słuchanych multimediów do przodu/tyłu i pauzowanie/wznawianie.
Słuchawki Soundcore AeroClip to świetna propozycja dla użytkownika, który ceni sobie świadomość otoczenia, bezpieczne dopasowanie i fenomenalną jakość rozmów. Ich idealny odbiorca to osoba aktywna, pracująca w hybrydowym trybie, która potrzebuje niezawodnego sprzętu do słuchania muzyki w ruchu i prowadzenia rozmów bez konieczności odizolowania się od otoczenia. Należy jednak mieć na uwadze subiektywny komfort i być gotowym na ewentualne punkty ucisku. Jeśli szukasz doskonałego stosunku ceny do jakości i nie zależy ci na potężnym basie (ale i tak obecnym i głębszym niż się wydaje), AeroClip mogą okazać się idealnym wyborem.
Cena AeroClip wynosi około 500 złotych, co plasuje je w średniej półce cenowej, jednak oferują one funkcje i wydajność godną droższych modeli. Moim zdaniem warto.
Cecha | Soundcore AeroClip |
---|---|
Cena (MSRP) | $129.99 / £129.99 / €129.99 – około 500 zł |
Waga słuchawki | 4 g – 5.9 g |
Waga etui | 32 g |
Czas pracy (słuchawki) | 8 godz. |
Czas pracy (z etui) | 24 – 32 godz. |
Szybkie ładowanie | 10 min = 3 godz. słuchania |
Łączność | Bluetooth 5.4 |
Kodeki audio | SBC, AAC |
Wodoodporność | IPX4 (słuchawki) |
Mikrofony | 4 mikrofony z AI (po 2 w każdej słuchawce) |
Sterowanie | Panel dotykowy (konfigurowalny) |
Dodatkowe funkcje | Multipoint, szybkie ładowanie, aplikacja Soundcore, nakładki w zestawie |
Główne zalety | Świetna jakość rozmów, czysty dźwięk, stosunek cena/jakość |
Główne wady | Subiektywny komfort, ograniczony bas, IPX4, brak ładowania bezprzewodowego etui |