Specyfikacja
Pierwsze spojrzenie
Pudełko nie zawiera zbyt wiele akcesoriów – ot, zasilacz 65-watowy i sam sprzęt. Ten pierwszy element niestety nie należy do zbyt praktycznych, przez co czasami miałem minimalne problemy z umieszczeniem go w zapełnionym gniazdku. Ale to w zasadzie tyle, jeżeli chodzi o gorsze początkowe wrażenia. Sam laptop stanowi ciekawe połączenie oszczędnej elegancji i praktycznej budowy. Szare, w większości metalowe urządzenie waży jakieś 1,7 kg, czyli optymalnie dla sprzętu tego rodzaju. Do tego w trakcie podróży nie musiałem się co moment zastanawiać, czy coś się przypadkiem nie popsuje. Zarówno matryca, jak i klapa od początku sprawiają wrażenie wytrzymałych, co zresztą sprawdziło się z nawiązką, gdy kilkakrotnie Trochę szkoda, że nie zdecydowano się na więcej portów. USB-A, USB-C, HDMI i mini jack po lewej, osamotnione wejście USB-A po prawej – to powinno prawdopodobnie starczyć na minimum, ale niewiele poza tym.
Ekran
Pod tym względem Huawei nie sięgnęło po żadną rewolucję. W dalszym ciągu mamy do czynienia z wyświetlaczem IPS LCD w rozdzielczości 1920 x 1200 przy jasności do 300 nitów. Matowe wykończenie sprawia, że bez kłopotów mogłem pracować na sprzęcie nawet przy południowym nasłonecznieniu, co bez wątpienia stanowi nie lada atut. W zasadzie wszystko pod tym kątem działa tak, jak powinno – od kontrastu po kolor, czy poszczególne kąty widzenia. Byłem szczerze zdziwiony, gdy dowiedziałem się o częstotliwości odświeżania, bo kompletnie nie zwróciłem uwagi na te 60 Hz. Inna sprawa, że w tym przedziale rzadko jest to istotne. W każdym razie zarówno przy pracy nad tekstami, jak i oglądaniu filmów i seriali wszystko funkcjonowało tak, jak trzeba.
Bateria
16 calowy laptop zaopatrzono w akumulator o pojemności 70 Wh. Zrobiłem kilka małych testów „wytrzymałościowych”, by sprawdzić, czy faktycznie mamy do czynienia z tak niezawodnym pod tym kątem sprzętem, jak chwali się producent. Co jasne, przy maksymalnej jasności procenty spadają szybko, ale w okolicach 50-60% zanim zmuszony byłem do podłączenia urządzenia, w trybie zrównoważonym musiało minąć 8-10 godzin faktycznej pracy – w zależności od tego, czy akurat oglądałem jakieś produkcje do recenzji, czy po prostu pisałem na nim kolejne testy.
Zastosowanie w praktyce
Ale zdecydowanie najważniejszą kwestią jest samo użytkowanie. A tutaj właśnie zaczyna się magia. Tak się akurat złożyło, że w przeciągu paru tygodni intensywnego testowanie byłem nader często w rozjazdach, wskutek czego nieraz musiałem kontynuować pracę z pozycji pasażera, z laptopem na kolanach. Zdarzało się też, że zabierałem go do kina, by po seansie usiąść w jakiejś przylegającej kawiarni i rozpisać przynajmniej kilka wniosków na świeżo. Wiele pomaga świetny układ chłodzenia, bo przy standardowych zadaniach laptopa prawie nie słychać. Oznacza to, że w skrajnych sytuacjach mogłem usiąść w miejscu publicznym, założyć słuchawki i np. oglądać serial, nikomu przy tym nie zawadzając. Co ciekawe, pomiędzy pracą z powodzeniem pograłem sobie w kilka nieco starszych pozycji. Przez m.in. brak dedykowanej karty graficznej MateBook D 16 nie dorównuje chociażby gamingowym laptopom, aczkolwiek zdziwiłbym się, gdyby ktokolwiek od niego tego wymagał. Kto za to lubuje się w retro, może mieć sporo rozrywki. No i przyznam, że dzięki temu sprzętowi zrobiłem kolejny krok w przyzwyczajaniu się do Windowsa 11, dostarczającego mi w trakcie testów wiele przydatnych informacji, pozwalających na odpowiednie skalibrowanie ustawień czy proste skontrolowanie wszelakich update’ów. Całość wieńczy terabajtowy dysk SSD, zapewniający komfortową pracę.
Podsumowanie
Ze wszystkich laptopów, jakie testowałem w przeciągu ostatnich kilku miesięcy, najnowsza edycja Huawei MateBook D 16 łatwo łapie się do czołówki. To więcej niż solidny sprzęt, który pozwoli na wiele godzin komfortowej pracy bez ładowania w bardzo różnych warunkach – niezależnie, czy mamy ochotę siedzieć na fotelu w domowym zaciszu, czy akurat potrzebujemy go do podróży tudzież na spotkanie w biurze. Co najwyżej zastanowiłbym się nad konkretną wersją – mimo wszystko ta z topowym procesorem kosztuje ponad 5000 złotych, a niekoniecznie przecież potrzebujemy tego typu osiągów przy urządzeniu z tego przedziału (chyba, że mamy ochotę na nadal nieco ograniczony, acz satysfakcjonujący gaming). Do tego znajdzie się kilka zgrzytów, w tym portowanie, któremu nieco brakuje do ideału. Niemniej jednak w dalszym ciągu to jedna z lepszych ofert na rynku.