Kiedy dostałem na biurko pudełko z nowym monitorem Lenovo ThinkVision T24-40, szczerze mówiąc, nie spodziewałem się fajerwerków. Ot, kolejny 24-calowy, biurowy „wołek roboczy”. Znam tę serię, cenię ją za ergonomię i solidność, ale nigdy nie budziła we mnie większych emocji. Ale potem zobaczyłem jedną pozycję w specyfikacji: 120 Hz. W monitorze biurowym? Prychnąłem pod nosem, myśląc, że to jakiś marketingowy chwyt. Myliłem się. I to bardzo.
Po kilku dniach intensywnych testów muszę przyznać, że jestem rozdarty. Z jednej strony Lenovo dało mi coś, o czym nie wiedziałem, że tak bardzo potrzebuję w pracy, a z drugiej… zafundowało mi jedno z większych rozczarowań tego roku. Ale po kolei.

Front monitora Lenovo ThinkVision T24-40 z włączonym ekranem, pokazujący żywe kolory i cienkie ramki
Muszę to powiedzieć głośno: przesiadka z 60 Hz na 120 Hz w codziennej pracy biurowej jest tak samo odczuwalna, jak w grach. Serio. Nie mówię tu o fragach na sekundę, ale o komforcie. Uruchomiłem system i od razu poczułem różnicę. Kursor myszy nagle stał się jedwabiście gładki. Przesuwanie okien po pulpicie, minimalizowanie aplikacji, wszystko to nabrało niesamowitej responsywności.
Ale prawdziwa magia zaczyna się tam, gdzie spędzam 80% czasu: w przeglądarce, edytorze kodu i w dokumentach. Przewijanie długich stron internetowych, wielostronicowych PDF-ów czy gigantycznych arkuszy kalkulacyjnych nareszcie przestało być irytującym „skakaniem” obrazu. Po prostu wszystko… pływa. Tekst pozostaje ostry i czytelny podczas scrollowania. Moje oczy męczyły się znacznie mniej pod koniec dnia.
Monitor ma zmienne odświeżanie (48-120 Hz), więc dostosowuje się do treści, co pewnie ma oszczędzać energię. Dla mnie najważniejszy jest efekt końcowy, a praca na T24-40 jest po prostu diabelnie przyjemna. To jest funkcja, która naprawdę podnosi jakość życia w biurze.
Myślałem, że cała para poszła w odświeżanie, a matryca będzie tanim IPS-em. I tu kolejne zaskoczenie. To jest panel IPS, więc kąty widzenia są świetne (178°/178°), co jest standardem. Ale dwie rzeczy się wyróżniają.

Logo ThinkVision na dolnej ramce monitora T24-40, widoczne z boku
Większość biurowych IPS-ów ma kontrast na poziomie 1000:1. Tutaj Lenovo dało nam 1500:1 i to widać gołym okiem. Czerń jest głębsza, nie taka szaro-bura, jak u konkurencji. Tekst na białym tle wydaje się bardziej wyrazisty, a oglądanie jakiegoś serialu na Netflixie po godzinach jest po prostu przyjemniejsze. Kolory też są w porządku, monitor pokrywa 99% palety sRGB, więc do standardowej pracy biurowej, a nawet lekkiej, amatorskiej obróbki zdjęć na użytek wewnętrzny, w zupełności wystarczy.
No dobrze, czas na pierwszy zgrzyt. Mamy tu panel 23.8 cala i rozdzielczość Full HD (1920×1080). Bądźmy szczerzy, w 2025 roku to już trochę mało. Gęstość pikseli to ok. 95 PPI. Czy widać pojedyncze piksele? Jeśli się przyjrzę, to tak. Czy to przeszkadza? W codziennej pracy nie bardzo, ale gdybym miał wybór, zdecydowanie wolałbym tu QHD (1440p).

Monitor Lenovo ThinkVision T24-40 na biurku obok komputera stacjonarnego Lenovo ThinkCentre
Rozumiem jednak ten kompromis. Wpakowanie tu panelu 1440p@120Hz wywindowałoby cenę do poziomu serii „P”, a T24-40 ma być masowym „upgradem” dla korporacji. Jest to więc kompromis, który jestem w stanie zaakceptować w imię tej niesamowitej płynności. Ale jeśli na co dzień pracujesz na ekranie QHD lub 4K, powrót do 1080p może być bolesny.

Zbliżenie na ciężką, stabilną podstawę monitora Lenovo T24-40 z czerwonym wycięciem na smartfona
Jeśli jest coś, co Lenovo robi perfekcyjnie w serii ThinkVision, to są to podstawy. Nie inaczej jest tutaj. Mamy pełen pakiet LTPS (Lift, Tilt, Pivot, Swivel):

Praktyczne zastosowanie uchwytu w podstawie monitora Lenovo T24-40, w którym umieszczony jest smartfon
Całość jest super stabilna, chodzi z przyjemnym oporem. Do tego mamy ultracienkie ramki z czterech stron, więc zestaw wielomonitorowy będzie wyglądał świetnie. A, i jest jeszcze jeden miły dodatek: w podstawie jest małe wycięcie, które idealnie sprawdza się jako uchwyt na smartfona. Proste, a genialne. Na plus także joystick do obsługi menu OSD. Nareszcie! Koniec z klikaniem w pięć różnych przycisków po omacku.

Zbliżenie na czerwony joystick do sterowania menu OSD i przycisk zasilania w monitorze Lenovo ThinkVision T24-40
Z tyłu znajdziemy prawdziwy przegląd epok: jest HDMI 1.4, jest DisplayPort 1.2 (oba obsłużą 120 Hz bez problemu) i jest… VGA (D-Sub). Tak, stary, dobry port analogowy. Śmieję się, ale wiem, że w niejednej firmie są jeszcze komputery, które tego wymagają. Do tego mamy hub USB (1x USB-B do podłączenia komputera i 3x USB-A 3.2 Gen 1) oraz wyjście audio. Wydaje się super, prawda? No to dochodzimy do mojego największego problemu.

Zbliżenie na porty monitora Lenovo T24-40 – widoczne złącza DisplayPort, HDMI, VGA, USB-B i USB-A
Monitor ma też port USB-C 3.2 Gen 1. Kiedy go zobaczyłem, pomyślałem: „Super! Podłączę swojego laptopa jednym kablem, będę miał obraz, zasilanie i dostęp do huba USB”. To jest standard, którego oczekuję od nowoczesnego monitora biurowego.
I tu nastąpiło zderzenie z rzeczywistością. Ten port USB-C w T24-40 to największy pic na wodę, jaki widziałem od dawna.
Powtórzę: NIE PODŁĄCZYSZ NIM LAPTOPA DO OBRAZU. Te 15W to wystarczy, żeby wolno naładować telefon (do tego się przydaje, przyznaję), ale nie utrzyma przy życiu żadnego współczesnego laptopa. To jest po prostu dodatkowy port danych w hubie USB, który akurat ma kształt USB-C.

Zbliżenie na boczne porty monitora Lenovo T24-40, widoczny port USB-A i mylący port USB-C
Co mnie tak zirytowało? Lenovo doskonale wie, że użytkownicy widząc port USB-C w monitorze, oczekują funkcji dokowania. Umieszczenie tu tak „wykastrowanego” portu jest po prostu mylące. Jeśli, tak jak ja, marzyłeś o setupie z jednym kablem, to musisz szukać dalej (i pewnie drożej, np. w serii UltraSharp Della albo wyższych modelach Lenovo). Tutaj T24-40 zalicza u mnie gigantyczny minus.

Widok z góry na łatwo dostępny port USB-A, umieszczony na górze obudowy monitora Lenovo ThinkVision T24-40
Po tych kilku dniach mam bardzo mieszane uczucia. Lenovo ThinkVision T24-40 to monitor genialnych kompromisów i jednego fatalnego nieporozumienia.
Z jednej strony, absolutnie pokochałem te 120 Hz. To jest game changer dla komfortu pracy. W połączeniu z wysokim kontrastem 1500:1, świetną ergonomią i przydatnymi detalami (joystick, uchwyt na telefon), jest to sprzęt, na który patrzy się i którego używa się z prawdziwą przyjemnością.

Pełne stanowisko biurowe z monitorem Lenovo ThinkVision T24-40, komputerem ThinkCentre oraz bezprzewodową klawiaturą i myszą
Z drugiej strony, mamy rozdzielczość tylko 1080p i ten bezużyteczny (z punktu widzenia dokowania) port USB-C.

Tylna obudowa monitora Lenovo ThinkVision T24-40, widoczna ergonomiczna podstawa i otwór do zarządzania kablami
Dla mnie T24-40 to idealny kandydat na „drugi” lub „trzeci” monitor w zestawie, albo jako główny monitor dla użytkownika stacjonarnego, który chce wreszcie poczuć, co to znaczy płynność poza graniem. Gdyby nie ten nieszczęsny port USB-C, byłbym zachwycony. A tak, jestem „tylko” bardzo zadowolony.

Srebrne logo Lenovo na matowej, tylnej obudowie monitora ThinkVision T24-40
| Kategoria | Parametr | Wartość |
|---|---|---|
| Panel | Typ panelu | IPS (In-Plane Switching), W-LED |
| Wyświetlacz | Przekątna | 23.8 cala |
| Rozdzielczość | 1920 x 1080 (Full HD) | |
| Powłoka ekranu | Antyodblaskowa (Anti-glare) | |
| Gęstość pikseli | ~95 PPI | |
| Proporcje obrazu | 16:9 | |
| Wydajność | Częstotliwość odświeżania | Zmienna, 48 Hz – 120 Hz |
| Czas reakcji | 4 ms (Extreme Mode) | |
| Jasność | 250 cd/m² (nitów) | |
| Kontrast statyczny | 1500:1 | |
| Kolory | Pokrycie gamutu | 99% sRGB, 99% BT.709 |
| Głębia kolorów | 16.7 miliona (8-bit) | |
| Łączność | Porty wideo | 1x HDMI 1.4, 1x DisplayPort 1.2, 1x VGA (D-Sub) |
| Hub USB | 1x USB-B 3.2 Gen 1 (upstream) 3x USB-A 3.2 Gen 1 (downstream) 1x USB-C 3.2 Gen 1 (downstream, 15W PD, tylko dane) |
|
| Audio | 1x 3.5 mm Audio Out | |
| Ergonomia | Regulacja wysokości (Lift) | 155 mm |
| Pochylenie (Tilt) | -5° do +23.5° | |
| Obrót w poziomie (Swivel) | ±45° | |
| Obrót w pionie (Pivot) | ±90° | |
| Montaż VESA | 100 x 100 mm | |
| Inne | Ochrona wzroku | TÜV Rheinland Eye Comfort (5-star), Flicker Free, Sprzętowa redukcja światła niebieskiego (Natural Low Blue Light) |