Lenovo Tab P11 wyposażono w ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 662, układ graficzny Adreno 610, pamięć RAM 4 GB DDR4 oraz 11″ ekran o rozdzielczości 2000 x 1200. Dodatkowo posiada również dwa aparaty: 8.0 Mpix – przód, 13.0 Mpix – tył oraz wbudowane cztery głośniki stereo. To całkiem zgrabne i sprytne urządzenie może stać się niezbędne dla niektórych. Choć dla mnie czas tabletów chyba już minął.
Nie zrozumcie mnie opatrznie. Nie uważam, że ich czas już całkiem minął. Jednak muszę przyznać, że od dłuższego czasu nie używałam żadnego tabletu. Telefony spełnia większość moich potrzeb, a przy pracy zdalnej komputer też zawsze jest pod ręką. Niemniej Tab P11 przypomniał mi, że tablet może to być całkiem niezłą zabawą.
Lenovo wyposażyło swoje urządzenie w czterordzeniowy procesor, który nie należy ani do najnowszych ani najlepszych na rynku. To raczej średnia półka. Nie przeszkadza to jednak w cieszeniu się gadżetem. Oczywiście może to sprawiać problem jeśli zechcemy używać go do bardziej profesjonalnych czy wymagających zadań. Do tych, Lenovo wypuściło również wersję Tab P11 Pro z ośmiordzeniowym procesorem Qualcomm Snapdragon 730G.
Wracając jednak to wersji podstawowej, nie można zapomnieć o aparatach, które mnie zaskoczyły. Próby uwiecznianie chwil tabletem zawsze wydawały mi się nieco zabawne. Komizm sytuacji przeważnie sprawiał, że nie skupiałam się na jakości. Jeśli jednak wyglądanie nieco dziwnie Wam nie przeszkadza albo zdjęcia robicie w samotności i to nie żaden problem, te aparaty warte są swojej ceny. 13 Mpix zapewnia czysty, piękny obraz. Z pewnością wystarczający do domowego użytku czy nagrywania kota (winna).
Kolejną zaletą Tab P11 są wbudowane głośniki stereo. Przyzwyczajona do mocno średniego dźwięku z telefonu zaopatrzyłam się w słuchawki, z których ostatecznie zrezygnowałam. Dźwięk bowiem okazał się zaskakująco dobry. Może nie jest to jakość kina domowego, ale wspiera jednak Dolby Atmos. Zdecydowanie wystarcza do oglądania seriali przed snem, może też służyć jako źródło muzyki relaksacyjnej czy białego szumu.
Ostatnimi zaletami, które przykuły moją uwagę są ekran i metalowa obudowa. Ten pierwszy o rozdzielczości 2000×1200 doskonale spełnia swoją rolę. Choć dla mnie 11″ to nieco za dużo, z pewnością dla części z Was będzie to zaleta. Obudowa tyłu natomiast zwróciła moją uwagę gdyż zdarza mi się upuszczać rzeczy i każda dodatkowa ochrona jest mile widziana.
Lenovo Tab P11 wyposażono w system Android 10. Myślę, że ma to swoje wady i zalety. Na pewno jest prosty w obsłudze i intuicyjny. Przenosząc się z telefonu można nie zauważyć różnicy. Niemniej, Android ma swoje ograniczenia i sprawia, że niektóre zadania stają się trudniejsze. Oczywiście, co raz więcej aplikacji standardowo przygotowanych dla systemów Windows czy Mac OS ma już wersję dla Androida. Czasem działają one lepiej czasem gorzej. Ja jednak, jako wypadkowa moich przyzwyczajeń, do pracy zawsze kierują się w te bardziej znane strefy, czyli Windows.
Cena tabletu wydaje się rozsądna co do klasy urządzenia. Możemy je kupić w przedziale 1100zł – 1500 zł. Choć z jednej strony może to być nieco droższy zakup, z pewnością jakością wynagrodzi wyższą cenę. Jeśli więc szukacie czegoś, co pozwoli Wam cieszyć się ulubioną rozrywką prosto z łóżka czy pracować w każdym miejscu domu, to urządzenie dla Was. Lenovo oferuje też dodatkową klawiaturę i rysik, jeśli chcecie korzystać z niego jako z personalnego komputera.
Lenovo nie odkryło tabletów na nowo, ani też niczego nie zrewolucjonizowało z Tab P11. Przygotowali jednak solidny produkt wart swojej ceny. Jeśli tablety, to coś czego nadal potrzebujecie w swoim życiu, Lenovo Tab P11 spokojnie może zająć to miejsce i nie będziecie żałować.