EA Sports FC 24 – recenzja gry. Początek nowej ery?

Zeszłoroczna edycja kultowej gry piłkarskiej od EA była ostatnią wydaną pod nazwą FIFA. Producent nie dogadał się z Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej i tym samym stracił licencję na umieszczanie ich nazwy w tytułach przyszłych gier. Co to oznacza dla nas, jako graczy? W zasadzie nic, ponieważ rynek gier o tematyce piłki nożnej jest znikomy i produkcje „Elektroników” nadal będą cieszyć się ogromną popularnością wśród fanów fotbolu. Jednak, czy mimo nowej nazwy, jaką jest EA Sports FC 24, gra nadal będzie taka sama jak poprzednie? Czy może to początek nowej, świetnej ery?

EA Sports promuje swój najnowszy produkt jako „The World’s Game”. I o ile może to brzmieć, jak tani chwyt marketingowy, tak rzeczywistość pokazuje, że określenie to jest jak najbardziej adekwatne. Minęło prawie 30 lat od wydania pierwszej edycji w serii, a nadal nie doczekaliśmy się żadnej konkurencji, która mogłaby choć trochę zaciekawić i zwabić graczy na swoje serwery. Tak też cały świat jest „zmuszony wybrać” EA Sports FC 24, ponieważ innego wyboru najzwyczajniej nie ma. Gracze jednak nie oczekują zmiany nazwy i różnic pod względem logo na okładce, a nowości, które sprawią, że w grę będzie się grało jeszcze przyjemniej niż dotychczas. Czy EA stanęło na wysokości zadania i dało nam to, czego dokładnie chcieliśmy? Zmian jest sporo, jednak nie dokładnie takich, jakich oczekiwaliśmy.



Piłkarki wślizgiem wlatują do Ultimate Team

Największą zmianą, o której mówiono już kilka miesięcy przed premierą jest wprowadzenie kobiecej piłki do trybu Ultimate Team. W paczkach można wypakować karty piłkarek, które następnie możemy umieścić w swoim składzie. Na boisko wychodzą więc mieszane składy, w zależności od ustawień obu drużyn. Nie ma mowy tu jednak o przewadze pod względem umiejętności zawodników i zawodniczek – każdy walczy jak równy z równym. Wiele osób krytykuje EA za wprowadzenie tej nowości sugerując, że można było stworzyć osoby tryb dedykowany piłkarkom. Jednakże prawda jest taka, że jest to najlepszy sposób zwrócenia uwagi właśnie na kobiecy futbol. Bowiem kto nie miał tak, że słysząc nazwisko gracza potrafił z głowy powiedzieć jego narodowość i klub, pamiętając jego kartę w UT? Teraz istnieje jeszcze więcej możliwości tworzenia własnej drużyny, a dzięki wyrównanym statystykom piłkarki również mają do zaoferowania sporo „skillsów.”


fot. materiały prasowe


Skoro jesteśmy już przy UT, to zostańmy jeszcze przy nim na chwilę, bo jest kilka nowości, które na pewno przypadną nie jednemu z Was do gustu. Oczywiście, jak co roku został zmodyfikowany interfejs, lecz doczekał się on również kilku praktycznych ulepszeń. Przełączenie pomiędzy każdym miejscem Ultimate Team odbywa się teraz o wiele płynniej za sprawą przełącznika, który umożliwia szybsze dotarcie w zakątki trybu. Co również warto zaznaczyć, nie musimy teraz odbierać nagród za wykonane cele pojedynczo – wszystkie bonusy można odebrać jednocześnie jednym przyciskiem. Wszystko więc wygląda ładniej, ale i działa nieco lepiej, niż w poprzednich edycjach.

Kolejnym ważnym aspektem są ewolucje zawodników. Ile razy nie chcieliście sprzedawać swojego ulubionego gracza, ponieważ darzyliście go dużym sentymentem, jednak nie dawał on już rady z o wiele lepszymi zawodnikami? Problem ten mają rozwiązać ewolucje, które sprawiają, że możemy ulepszyć statystyki gracza o kilka punktów. Każdą statystykę możemy poprawić poprzez wykonywanie zadań, które stopniowo sprawiają, że nasza karta staje się trochę lepsza. Nie damy rady kupić i sprzedać ewoluowanych zawodników na rynku – tak więc wybierać należy rozsądnie, ponieważ ostatecznie gracz ten może stać się legendą Waszego klubu do końca trwania gry.

W pozostałych płaszczyznach Ultimate Team nie różni się zbytnio od tego, do czego już się przyzwyczailiśmy. Nadal jest to tryb mocno bazujący na modelu Pay2Win – już drugiego dnia rozgrywki spotkałem na swojej drodze drużyny złożone z najlepszych dostępnych zawodników, takich jak Halland, Mbappe, czy nawet innych legend tego sportu. Bez wydawania pieniędzy jednak również da się dojść do poziomu, dzięki któremu takie składy nie będą straszne i przede wszystkim możliwe do ogrania. Szczególnie dzięki nowym „stylom gry”, które zasługują na osobny akapit w tym artykule.


fot. materiały prasowe


Style gry zmienią rozgrywkę?

Każdy różni się od siebie na boisku. Nie tylko wyglądem i umiejętnościami, lecz także sposobem poruszania się, ustawiania lub charakterystycznych cech, których nie da się tak łatwo podrobić. Mówiąc to mam na myśli chociażby dla przykładu wykonywanie karnych przez Lewandowskiego, sposobu biegania Sterlinga lub poruszania się Hallanda. Każdy ma swój własny styl, który definiuje jego grę oraz tym samym wyróżnia go na boisku.

Wprowadzone do rozgrywki style gry, mają uczynić ją jeszcze bardziej żywą i autentyczną. Wykraczają one poza ogólne oceny i są one przypisane do konkretnych zawodników, co sprawia, że stają się oni wyjątkowi. Każdy z dostępnych 34 stylów wpływa na różne etapy fazy gry, począwszy od strzałów, podań, obrony czy przyspieszeń. Style gry + natomiast otrzymują piłkarze, którzy znacząco wyróżniają się na światowych stadionach, a ich indywidualne cechy i różnice można zobaczyć i poczuć gołym okiem.

Jest to bardzo ciekawa zmiana, która na pewno wpłynie na rozgrywkę. Style gry są dostępne w każdym trybie oprócz Volta. Tak też przykładowo w Ultimate Team dużą rolę odgrywać będą zawodnicy, który mają silne uderzenia zza pola karnego lub też dynamiczne przyspieszenie.



HyperMotionV – autentycznie jak tylko się da!

Z roku na rok grafika jest coraz lepsza. Lecz tego się po prostu oczekuje, patrząc na to, jak bardzo technologia idzie do przodu. Nazwana przez twórców technologia HyperMotionV ma sprawić, że podczas rozgrywania meczy będziemy się czuli jak przed telewizorem lub na stadionie. I mimo, że nigdy nie będzie oddawało prawdziwego meczu, tak naprawdę sprawia, że taki obrazek jest przyjemny dla oka. By uwiarygodnić jeszcze bardziej, to co się dzieje na boisku, zebrano dane ze 180 meczy, podczas których analizowano wszystko, co tak naprawdę się da. No i widać tego efekty. Posiadając konsolę nowej generacji chyba nie można mieć w tym aspekcie żadnych zastrzeżeń.


fot. materiały prasowe


Rozgrywka

Coś, co chyba zaciekawi najwięcej graczy to zmiany w rozgrywce. I o ile mogę o nich wspomnieć tutaj, tak z czasem odpalenie gry może to wyglądać zupełnie inaczej, jeśli twórcy zdecydują się wprowadzić patch zmieniający to, co na chwilę obecną dzieje się na boiskach. Najważniejszą nowością jest dodanie różnych rodzajów przyspieszenia zawodników. Nowe sposoby nabrania rozpędu nazwane jako AcceleRATE 2.0 pozwalają przedrzeć się przez pozycję przeciwników na 7 różnych sposobów. I jest to jak najbardziej widoczne w trakcie gry. Zawodnicy bardziej zmęczeni będą startować do piłki wolniej, inni będą walczyć bark w bark o pozycję przy piłce. 

Wyjątkowe może się wydawać dosyć dalekie wypuszczanie piłki, gdy chcemy minąć rywala na obieg i w tej edycji nie jest to tak dokładne rozwiązanie. Bramkarze otrzymali nowe animacje, które jednak mogą zaskoczyć w negatywny sposób. Po wybronionym strzale piłka często wypada im z rąk, więc jeśli napastnik będzie ustawiony w dobrej pozycji będzie mieć stu procentową szansę na zdobycie bramki. Strzelanie goli w tej produkcji również idzie łatwiej, ponieważ obrona jest zdecydowanie trudniejsza do ogarnięcia. Szczególnie patrząc na ustawienie się SI obrony podczas ataku drużyny przeciwnej. A w zasadzie jego brak, ponieważ to kontrolowany przez nas zawodnik ma największe szanse na odebranie piłki i nie ma co liczyć na pomoc sterowanych przez komputer piłkarzy. Strzały z fałsza i z dystansu nadal są zbyt mocne, jednak za jakiś czas doczekają się może nerfa.


fot. materiały prasowe


Soundtrack

Nie mogę nie wspomnieć o ścieżce dźwiękowej gry, ponieważ zasługuje ona w tym roku na wyróżnienie. Kultowy utwór Love Me Again od Johna Newmana został wykorzystany jako podkład muzyczny w pierwszym zwiastunie, ale teraz również będzie można go usłyszeć w scenie otwierającej grę. W tym roku postawiono bardziej na rap – efektem tego są piosenki takich artystów jak Kendrick Lamar, Baby Keem, Jack Harlow, Skepta czy Lil Yachty. Słucha się tego naprawdę dobrze i sprawia to przyjemność w trakcie przerw pomiędzy meczami. Pełny soundtrack znajdziecie poniżej.



Wrażenia z rozgrywki

Swój pierwszy tydzień w EA Sports FC 24 spędziłem głównie na rozgrywaniu szybkich meczy i budowaniu drużyny w Ultimate Team. Dlaczego w tej recenzji nie wspomniałem o trybie kariery lub Volta? Ponieważ tam nie zmieniło się praktycznie nic, oprócz zmian wizualnych i dodaniu kilku nowych scenek i funkcji. Jednak oba te tryby od wielu lat działają naprawdę na wysokim poziomie i na pewno są uatrakcyjnieniem produkcji. Jak znajdę chwilkę to i do nich zawitam, bo są one dobrą odskocznią od wcześniej wymienionych trybów. Co mogę powiedzieć o nowym wydaniu od Elektroników? Gra na pewno sprawia dużo frajdy i satysfakcji, jednak nadal pojawiają się błędy i pomyłki, które nieco zniechęcają do rozgrywania kolejnych meczy. Mam na myśli tu „wylewy” bramkarzy, dziwne decyzje sędziów, czy też zwyczajne lagi serwerów. Czy kiedyś doczekamy się zmiany w tym temacie? Szczerze wątpię, także musimy zaakceptować to co mamy. A nie jest to wcale złe. Ponieważ póki co odczucia co do produkcji mam jak najbardziej pozytywne i przez jakiś czas na pewno do się utrzyma. Pytanie tylko, kiedy się to skończy i odłożę pudełko z płytką na półkę z poprzednimi, zakurzonymi już grami od EA.


fot. materiały prasowe

fot. materiały prasowe


Podsumowanie

Czy warto kupować EA Sports FC 24? Na to pytanie musicie odpowiedzieć już sobie sami. Konkurencji na rynku gier piłkarskich nie ma, więc wybór sprowadza się do pytania: „Grać, czy nie grać?” Jeśli ktoś jest fanem piłki nożnej na pewno polubi nową produkcję. Mimo, że zmian nie jest strasznie dużo, mały powiew świeżości zawsze w jakiś sposób zaskoczy Was nowymi rozwiązaniami.

Gra EA Sports FC 24 miała swoją premierę 29 września 2023 roku. Dostępna jest dla posiadaczy PlayStation 4 i PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X/S i komputerów z systemem Windows. Dostępna jest w edycji standardowej oraz edycji specjalnej (edycja Ultimate).

Zobacz również: Recenzja OPPO Reno 10 5G – czy OPPOnenci ze średniej półki mają się czego bać?

Redaktor

Fan technologii, gier i F1. Znajdziecie mnie głównie w działach Moto, Gaming i Testy Sprzętu
Kontakt: b.ostrowski@tech-room.pl

Więcej informacji o
, ,

Dodaj komentarz

Rozrywka

Wejdź do świata filmów i seriali na: Movies Room logo
Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?