Konsolowa frajda w Twoim telefonie – recenzja Razer Kishi V3

Mobilne granie przez lata kojarzyło się głównie z szybkim odpaleniem prostych tytułów na ekranie dotykowym – czy to w autobusie, czy na przerwie między zajęciami. Jednak wraz z coraz to mocniejszymi smartfonami i rosnącej biblioteki gier z konsol oraz PC, telefony zaczęły pełnić rolę prawdziwych, kieszonkowych konsol. Problem w tym, że sterowanie dotykiem szybko odsłania swoje ograniczenia – precyzja i komfort rozgrywki zostają w tyle.

Właśnie tutaj wkraczają kontrolery pokroju Razer Kishi V3, czyli akcesoria, które zamieniają smartfon w coś na kształt przenośnego Switcha. To rozwiązanie dla graczy, którzy chcą poczuć się jak na padzie od konsoli, a jednocześnie nie rezygnować z mobilności i wygody grania w dowolnym miejscu. Czy po testach uważam, że takie rozwiązanie ma sens i przynosi frajdę z gry na telefonie? O tym przekonacie się w tym materiele.


IMG 1737


Pierwsze wrażenia

Myślę, że większość osób choć raz widziała podobny koncept w jednej z sieciówek w galerii handlowej – kontroler rozciągany, do którego wpina się smartfona, zamieniając go w przenośną konsolę. Mało kto jednak faktycznie miał okazję sprawdzić taki sprzęt w praktyce. Ja sam wiedziałem, że coś takiego istnieje, ale dopiero teraz, przy okazji Razer Kishi V3, mogłem przekonać się na własnej skórze, jak to działa. I muszę przyznać – jako gracza od lat przyzwyczajonego do konsol – jakość wykonania naprawdę mnie zaskoczyła. Przyciski i panele są solidne, nic nie sprawia wrażenia tandety.

Jeżeli obawiacie się, że wasz telefon może nie pasować – uspokajam. Dzięki sprytnej konstrukcji z tzw. „wyspą” USB-C oraz regulowanej suwnicy, Kishi V3 bez problemu mieści różne modele smartfonów. Na plus wypada też kompatybilność z PC oraz obecność wyjścia audio 3,5 mm. Całość jest zaskakująco lekka – waży zaledwie około 175 gramów – więc wrzucenie kontrolera do plecaka obok reszty gratów to żaden problem. Warto równeż zaznaczyć, że kontroler nie ma swojej baterii (korzysta z telefonu), ale ma passthrough USB-C, więc można ładować smartfon podczas grania.


IMG 1745


Budowa i przyciski

Odruchowo od razu chwyciłem Kishi V3 w dłoń i… wcisnąłem absolutnie wszystko, co się dało. Podstawowe przyciski i gałki nie budzą żadnych zastrzeżeń – pracują pewnie, mają przyjemny klik i nie odstają jakością od tego, do czego przyzwyczaiły mnie klasyczne pady konsolowe. Zaskoczyło mnie jednak kilka dodatkowych przycisków. Po lewej stronie znajdziemy „home”, „options” i „share”, z kolei po prawej umieszczono przycisk menu oraz charakterystyczny „Razer Nexus”, który otwiera dedykowaną aplikację producenta.

Na tym jednak się nie kończy – z tyłu czekają jeszcze dwa płaskie przyciski, które mogą świetnie sprawdzić się jako dodatkowe manetki w grach samochodowych albo skróty w dynamicznych tytułach. To fajny dodatek, którego wcale nie znajdziemy we wszystkich mobilnych kontrolerach. Miłym akcentem jest też chropowata powierzchnia na tylnym panelu, poprawiająca chwyt – szkoda tylko, że zabrakło jej z przodu, dokładnie tam, gdzie naturalnie opierają się kłęby kciuków.


IMG 1743


Pierwsza gra i wrażenia z użytkowania

Pierwsze uruchomienie Razer Kishi V3 zaczyna się od podłączenia telefonu i krótkiej konfiguracji. Sprzęt od razu zachęca nas do zainstalowania aplikacji Razer Nexus, która pełni rolę centrum dowodzenia – pozwala nie tylko sprawdzić kompatybilne gry, nagrywać i streamować rozgrywkę, ale też personalizować ustawienia samego kontrolera. To przydatne narzędzie, zwłaszcza gdy chcemy szybko odnaleźć produkcje obsługujące pady i nie błądzić po omacku w sklepie.

Gdy już przejdziemy przez proces konfiguracji, możemy odpalić pierwszą grę – i tutaj wybór jest praktycznie nieograniczony. Kishi V3 wspiera zarówno tytuły mobilne na Androida i iOS, jak i granie w chmurze czy streamowanie gier z PC i konsoli. To otwiera ogromne możliwości: od prostych mobilnych produkcji, przez hity AAA dostępne w chmurze, aż po własną bibliotekę Steam czy Xbox Game Pass. Ja, żeby poczuć klimat, odpaliłem pierwszą lepszą grę, która wpadła mi w oko – i frajda była natychmiastowa. Gałki są precyzyjne, mają odpowiedni opór, przyciski działają responsywnie i bez żadnych opóźnień, więc całość daje naprawdę przyjemne wrażenia.

Nie obyło się jednak bez lekkiego rozczarowania – nie wszystkie gry wspierają tego typu kontrolery. Zdarzyło się kilka razy, że po pobraniu tytułu okazywało się, że pad jest bezużyteczny, a jedyną opcją pozostaje sterowanie dotykowe. Na szczęście nie jest to wina Kishi V3, a raczej ograniczeń samych gier. W większości przypadków jednak granie w ten sposób daje coś, czego dotyk nigdy nie zapewni – pełną kontrolę i konsolowe uczucie, zamknięte w małym ekranie telefonu.


IMG 1749


Zobacz również: Genesis Trit 660 RGB – recenzja fotela, który zaskakuje nie tylko wygodą


IMG 1758


Trzeba też pamiętać, że Razer Kishi V3 najlepiej sprawdza się w parze z mocniejszymi smartfonami. Te słabsze potrafią szybciej się nagrzewać i rozładowywać przy bardziej wymagających tytułach, co potrafi zepsuć zabawę. Ja swoje główne testy przeprowadzałem w podróży – w pociągu i samochodzie – gdzie zasięg internetu bywa kapryśny i granie online nie zawsze wchodzi w grę. Wtedy postawiłem na prostsze, singleplayerowe produkcje i muszę przyznać: ilość frajdy była nieporównywalna z typowym „zabijaniem czasu” na dotykowych grach mobilnych. Kontroler naprawdę zmienia podejście do grania w podróży – zamiast klikać w ekran, czujesz się jak z przenośną konsolą.

Po powrocie do domu sprawdziłem też, jak Kishi V3 radzi sobie po podłączeniu do laptopa – i tutaj czekało mnie miłe zaskoczenie. Sprzęt potrafi działać w trybie 2 w 1: oprócz bycia kontrolerem mobilnym, może pełnić funkcję zwykłego pada do PC. Oczywiście układ jest wtedy trochę inny niż w klasycznym padzie, ale w grach wymagających kontrolera sprawdza się naprawdę nieźle. To sprawia, że Kishi V3 jest sprzętem bardziej uniwersalnym, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.



Podsumowanie

Razer Kishi V3 to kontroler, który zmienia granie na smartfonie w prawdziwie konsolowe doświadczenie. Solidna jakość wykonania, precyzyjne gałki i responsywne przyciski sprawiają frajdę zarówno w podróży, jak i w domu. Sprzęt działa z większością telefonów, można go też podłączyć do laptopa czy korzystać z gier w chmurze, co czyni go niezwykle uniwersalnym.

Nie wszystkie gry wspierają pady, a słabsze smartfony mogą szybciej się nagrzewać, ale mimo to lekki i wygodny Kishi V3 to świetny wybór dla każdego, kto chce pełnej kontroli i konsolowej zabawy w mobilnym wydaniu. Sprzęt ten znajdziecie w okolicach 500zł w wybranych sklepach.


Tech Room Poleca 2024


Zobacz również: ESL Pro League po raz pierwszy w katowickim Spodku!

Redaktor

Fan technologii, gier i F1. Znajdziecie mnie głównie w działach Moto, Gaming i Testy Sprzętu
Kontakt: b.ostrowski@tech-room.pl

Więcej informacji o
, , , ,

Wejdź do świata filmów i seriali na:

Movies Room logo