Kiedy wziąłęm do ręki SanDisk USB-C™ do telefonu w wersji 512 GB w kolorze Arctic White, pomyślałem, że to maleństwo wygląda zaskakująco poważnie. Niewielkie, lekkie, ale wykonane z dbałością o szczegóły urządzenie od razu przyciąga wzrok. Producent zaprojektował je z myślą o współczesnych użytkownikach smartfonów – tych, którzy robią tysiące zdjęć, nagrywają filmy w 4K i potrzebują szybkiego sposobu na zwolnienie pamięci. Po kilku tygodniach testów mogę powiedzieć jedno: SanDisk stworzył pendrive, który potrafi więcej, niż wygląda.
Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Biała obudowa w odcieniu Arctic White prezentuje się elegancko i czysto. To nie tylko kolor, ale cały zamysł stylistyczny – minimalistyczny, bez zbędnych detali, z delikatnym połyskiem i wyważonym kształtem. Urządzenie jest niewielkie, ale solidne. Nie ma żadnych luźnych elementów, a mechanizm wsuwający złącze USB-C działa z satysfakcjonującym oporem. Brak klasycznej zaślepki to ogromny plus – nic się nie gubi, nic nie trzeba odczepiać. Całość wygląda jak drobny element designerskiego wyposażenia, a nie zwykły nośnik danych. A co ważniejsze można go przypiąć np. do kluczyków.

Pod względem funkcjonalności SanDisk Phone Drive został zaprojektowany z myślą o prostocie i wygodzie. Ma jedno zadanie – błyskawicznie przenosić dane między urządzeniami. Wystarczy wpiąć go do smartfona z USB-C, a wszystko działa od razu. Nie trzeba instalować sterowników, kombinować z kablami czy przejściówkami. Urządzenie obsługuje standard USB 3.2 Gen 1, co pozwala osiągać prędkości odczytu do 150 MB/s. W praktyce to oznacza, że duży film czy setki zdjęć można przerzucić w kilka chwil.
Pojemność testowanego modelu to 512 GB (są też inne pojemności dostępne). Pendrive korzysta z interfejsu USB Type-C, zgodnego z USB 3.2 Gen 1, oferując prędkość odczytu do 150 MB/s. Kompatybilny jest z urządzeniami obsługującymi USB-C, w tym z iPhone’ami, iPadami, MacBookami oraz innymi laptopami i smartfonami. Użytkownicy Apple mają dodatkowo dedykowaną aplikację SanDisk, która pozwala automatycznie tworzyć kopie zapasowe zdjęć, filmów i dokumentów. Kolor modelu – Arctic White – nadaje mu charakterystyczny, minimalistyczny wygląd.

Codzienne użytkowanie pokazało, że prostota to największa siła tego urządzenia. Pendrive działa natychmiast po podłączeniu. Telefon rozpoznaje go jako zewnętrzną pamięć i umożliwia kopiowanie zdjęć, filmów i dokumentów bez żadnych opóźnień. Dla mnie, osoby pracującej często w podróży, było to idealne rozwiązanie. Zgrywałem zdjęcia z telefonu prosto na SanDiska, a potem bez problemu przenosiłem je na laptopa. Nie potrzebowałem kabla, Wi-Fi ani chmury. To sprzęt, który uwalnia od ograniczeń połączenia z internetem – szczególnie wtedy, gdy jesteś w terenie, z dala od zasięgu.
W praktyce transfery wyglądają bardzo dobrze. Przy dużych plikach wideo i zdjęciach RAW urządzenie działało płynnie. Faktyczne prędkości były zbliżone do deklarowanych przez producenta, choć przy bardzo małych plikach kopiowanie trwało nieco dłużej – co jest zupełnie normalne dla większości pendrive’ów. Najważniejsze jednak, że transfer był stabilny i nie przerywał, nawet podczas dłuższych sesji kopiowania.

Pod względem praktyczności ten pendrive wypada znakomicie. Jest lekki, mieści się w każdej kieszeni i nie wymaga żadnych dodatkowych akcesoriów. Dzięki wysuwanemu złączu nie musimy martwić się o zgubienie zatyczki. Działa równie dobrze z laptopem, jak i z telefonem. W podróży potrafi uratować, gdy skończy się miejsce w pamięci smartfona. Można zrzucić całą galerię na pendrive’a i można dalej nagrywać. To właśnie w takich chwilach docenia się prostotę rozwiązań fizycznych nad chmurą.

Jeśli chodzi o innowacyjność, SanDisk nie wprowadził tu technologicznej rewolucji – ale zrobił coś innego, równie wartościowego. Połączył intuicyjną funkcjonalność z eleganckim wzornictwem i niezawodnością. W świecie, w którym producenci prześcigają się w dodawaniu zbędnych funkcji, SanDisk poszedł w stronę minimalizmu. To innowacja w prostocie – produkt, który po prostu działa, nie wymagając od użytkownika niczego więcej niż wpięcia go do portu.

Oczywiście nie obyło się bez drobnych wad. Choć prędkości odczytu są wysokie, producent nie podaje dokładnych danych dotyczących prędkości zapisu. W praktyce wiemy, że zapis jest wolniejszy niż odczyt, szczególnie przy kopiowaniu dużej liczby drobnych plików. Po dłuższym użytkowaniu pendrive delikatnie się nagrzewa, co nie wpływa na jego funkcjonowanie, ale może zaskoczyć przy pierwszym kontakcie.

Z drugiej strony lista zalet jest zdecydowanie dłuższa. Przede wszystkim design – prosty, elegancki, a przy tym praktyczny. Urządzenie jest naprawdę szybkie i kompatybilne z wieloma systemami. Plug-and-play działa bez zarzutu, a aplikacja backupowa to dodatkowy atut dla użytkowników iPhone’a i iPada. Dla twórców wideo, fotografów czy osób, które często podróżują i potrzebują szybkiego zrzutu danych, to rozwiązanie wręcz idealne.
Bezpieczeństwo danych to temat, który SanDisk traktuje poważnie. Producent oferuje rozwiązania do tworzenia kopii zapasowych i odzyskiwania plików, co dodaje poczucia bezpieczeństwa. Mimo to warto pamiętać, że żaden nośnik nie jest niezawodny na zawsze – dlatego dobrą praktyką jest posiadanie drugiej kopii w chmurze.
Jeśli miałbym odpowiedzieć na pytanie, dla kogo jest ten pendrive, powiedziałbym: dla każdego, kto chce połączyć mobilność z wygodą. To produkt idealny dla fotografów, vlogerów, studentów i osób, które nie chcą tracić czasu na szukanie kabli i konfigurowanie chmur. Po prostu wkładasz, kopiujesz, działasz dalej.
Pod względem ceny SanDisk USB-C 512 GB plasuje się w średnio-wyższej półce, ale oferuje wartość adekwatną do możliwości. Płacimy nie tylko za pojemność, ale przede wszystkim za wygodę, prędkość i niezawodność. W świecie, gdzie każda sekunda transferu ma znaczenie, to inwestycja, która się opłaca.
Po kilku tygodniach użytkowania mogę śmiało powiedzieć, że SanDisk USB-C Phone Drive stał się moim codziennym narzędziem pracy. Korzystam z niego przy zgrywaniu materiałów z telefonu, przenoszeniu dokumentów i archiwizowaniu zdjęć z podróży. Działa zawsze, gdy tego potrzebuję. Nie wymaga ładowania, aktualizacji, ani żadnej uwagi – po prostu spełnia swoją funkcję.
To urządzenie, które nie stara się krzyczeć nowością, ale pokazuje, że doskonałość tkwi w detalach. SanDisk stworzył pendrive, który nie jest gadżetem, lecz narzędziem. Dyskretnym, eleganckim i skutecznym. Jeśli szukasz prostego sposobu na uwolnienie pamięci telefonu i zabezpieczenie wspomnień, ten model w kolorze Arctic White zasługuje na miejsce w Twojej kieszeni.
Podsumowując – SanDisk USB-C™ 512 GB to przykład urządzenia, które łączy styl z praktycznością. Jest szybki, solidny i intuicyjny w obsłudze. Ma drobne ograniczenia, ale w codziennym użytkowaniu wypada znakomicie. To sprzęt, który po prostu chce się mieć przy sobie. I to – w świecie pełnym niepotrzebnych gadżetów – jest chyba jego największym komplementem. A nabyć możecie go już za 536.99zł na stronie producenta.
Autor/Zdjęcia: Michał Repetowski
Zobacz także: Recenzja Mibro Lite 3 Pro – design w parze z funkcjonalnością w budżetowym zegarku
