Są takie momenty w pracy zdalnej, gdy zaczynasz dostrzegać ściany. Dosłownie i metaforycznie. Ekran laptopa nagle wydaje się zbyt mały. Przestrzeń robocza – duszna. Zakładki duszące. Myślisz: „Gdybym tylko miał drugi ekran…”. Ale nie chcesz przecież nosić ze sobą telewizora. Tu właśnie pojawia się on – ViewSonic TD1655 – monitor przenośny z dotykiem, który wygląda jak iPad na sterydach, a pracuje jak poważny sprzęt biurowy. To mobilny kompan, który może odmienić sposób, w jaki postrzegasz pracę – i przestrzeń.
Przez kilka tygodni testowałem ten model w domowych warunkach. Zabrałem go również w podróż i sprawdziłem jego możliwości jako dodatkowy ekran. Poniżej znajdziesz moje wrażenia, zalety, wady i solidną porcję konkretów technicznych.
Pierwszy kontakt z urządzeniem robi świetne wrażenie. Karton jest sztywny, dobrze zaprojektowany i nieprzesadnie duży. Wewnątrz znajdziemy wszystko, co potrzebne do rozpoczęcia pracy:
Nie trzeba nic dokupywać. Producent przemyślał zestaw bardzo rozsądnie – kabel HDMI umożliwia podłączenie do starszych laptopów, USB‑C działa z nowoczesnymi ultrabookami. Rysik? Może nie cyfrowy jak Apple Pencil, ale wystarczający do prostych gestów i precyzyjnego klikania.
Po podłączeniu monitora przez USB‑C dzieje się magia. Jeden kabel: ekran, dotyk, zasilanie. Brzmi jak banał, ale jeśli korzystasz z laptopa z jednym portem – docenisz to.
Monitor uruchamia się błyskawicznie. System Windows wykrywa dotyk automatycznie, bez instalacji.Działa to naprawdę dobrze. Ekran możemy ustawić poziomo lub pionowo – a regulacja kąta nachylenia (do 60°) jest prosta i stabilna. A to za sprawą 3 bardzo solidnych zawiasów które utrzymują monitor w pożądanej pozycji. Sam monitor ma antypoślizgowe nóżki. Natomiast możemy także korzystać ze standu zintegrowanego z etui, jest magnetyczny i antypoślizgowy, dzięki czemu monitor nie ślizga się po biurku.
3 solidne zawiasy utrzymują monitor w dowolnej pozycji
Etui jest bardzo dobrze spasowane, a magnesy zapobiegają przypadkowemu przesunięciu etui
Absolutnie tak. W moim domowym setupie korzystałem z TD1655 jako pomocniczego ekranu do maila, czatu zespołowego lub dokumentów Google. Gdy prowadziłem spotkanie online, prezentację mogłem przerzucić na główny ekran, a na TD1655 trzymać notatki.
Dzięki dotykowi interakcja z aplikacjami była naturalna. Zdarzało się, że gestem palca przesuwałem slajdy, przewijałem arkusze czy przeciągałem pliki. Nie zastąpi to pełnego touchpada – ale dodaje wygody.
Pod względem pracy wielozadaniowej – zysk wydajności jest zauważalny. Zwłaszcza w trybie mobilnym, gdzie często nie mamy miejsca na dwa pełnowymiarowe monitory. Podobnie ma się sytuacja gdy często jesteśmy w rozjazdach. Osobiście sporo jeźdzę i najnormalniej nie zawsze mam miejsce, żeby brać ze sobą drugi monitor. Natomiast Viewsonic jest tak poręczny, że bez problemu mieszczę go ze swoim laptopem w torbie i mam zawsze pod ręką dwa ekrany. Dla osób takich jak ja, które nie wyobrażają sobie pracy na jednym ekranie, taki monitor to wybawienie.
ViewSonic TD1655 może działać z telefonami z Androidem… ale tylko tymi, które obsługują DisplayPort w trybie alternatywnym (Alt Mode). To oznacza, że nie każdy model z USB‑C wystarczy. Niektóre popularne telefony – nawet flagowce – nie wspierają tego trybu.
Podczas testu niestety nie udało mi się połączyć TD1655 z żadnym z 6 posiadanych telefonów, w tym w najnowszych modelach jak Poco X7 Pro, czy Honor 400PRO. Dla użytkownika końcowego to dezorientujące. Więc jeśli zależy Ci na tej funkcji warto sprawdzić, czy Twój telefon obsługuje standard DisplayPort (Alt Mode) – mi osobiście na tym bardzo nie zależało, skupiałem się na pracy na drugim monitorze z laptopem.
Na Iphonie producent twierdzi, że można uzyskać obraz tylko przez przejściówki Lightning→HDMI. I owszem, obraz się pojawi, ale dotyk nie działa. Ten aspekt może rozczarować osoby oczekujące pełnej mobilności.
15,6 cala, Full HD, matryca IPS – to już standard. Ale ViewSonic stawia na jakość wykonania. Kąty widzenia są świetne, kolory naturalne, a obraz wyraźny.
Jasność na poziomie 250 nitów wystarcza do pracy w pomieszczeniu. Nie radzi sobie z mocnym światłem słonecznym, ale w warunkach domowych jest idealnie. Kontrast 800:1 nie rzuca na kolana, ale nie ma też powodów do narzekań.
Powłoka glossy poprawia kontrast, ale zbiera trochę odciski palców. Wersja z matowym szkłem byłaby lepsza dla osób lubiących czystość.
Nie jest to ekran do edycji zdjęć – pokrycie przestrzeni sRGB to ok. 64%. Ale do pracy biurowej, oglądania filmów i lekkiej rozrywki – jak najbardziej wystarczy.
Pod względem reakcji ekran jest szybki. Czas reakcji to 6,5 ms GTG. Nie odczujesz opóźnień przy przewijaniu dokumentów czy oglądaniu wideo.
Menu działa poprawnie, za pomocą Joy Key (malutkiego joysticka na prawym tyle monitora. Trzeba się przyzwyczaić do niego, ale ogólnie działa bardzo dobrze. Jest niewielki, ale menu jest za to dobrze rozbudowane.
Monitor nie ma wbudowanej baterii. To wcale nie wada – mniejsza masa, mniejsze ryzyko awarii. Zasilany jest przez USB‑C lub adapter do gniazdka. Dzięki temu, że nie posiada wbudowanej baterii, waży jedynie 0,94kg i ma grubość 6,1mm – jest to bardzo dobry wynik.
Największą zaletą jest dwukierunkowe ładowanie 60 W. Podłączając laptop do TD1655 i TD1655 do ładowarki – laptop się ładuje. Genialne w swojej prostocie.
W trybie mobilnym sprawdza się idealnie z powerbankiem USB‑C PD – działało bezproblemowo nawet przy 20 W. Idealne rozwiązanie dla osób pracujących zdalnie lub w podróży.
ViewSonic TD1655 nie jest pierwszym przenośnym monitorem. Ale jest jednym z nielicznych, który:
To wszystko w obudowie o grubości zaledwie 0,6 cala i wadze ok. 940 gramów.
Grubość monitora vs laptop
Zalety:
Wady:
To idealny sprzęt dla:
Nie jest to sprzęt dla graczy, grafików czy montażystów – ale też nie taka jego rola. TD1655 to po prostu świetny przenośny ekran. Lekki, funkcjonalny, nowoczesny. Zdecydowanie warto go mieć. A możesz go kupić już za 1199zł w popularnych sieciówkach.
Zobacz także: Czy sprzątanie było kiedyś prostsze? Recenzja Tefal X-Clean 10
Ocena końcowa: ★★★★☆ (4/5)
Autor/Zdjęcia: Michał Repetowski