Wprawdzie żaden sprzęt elektroniczny nie zastąpi żywej, wyspecjalizowanej istoty, ale opaski sportowe stają się coraz modniejszym narzędziem treningowym, który wzbogaca nasze notatki oraz pomaga w liczeniu spalanych kalorii. Mało tego – wespół z trenerem personalnym mogą pomóc w podkręceniu progresu i monitorowaniu postępów. Nasz redaktor, który zajmuje się również treningiem personalnym, wziął na warsztat nowoczesne, choć istniejące jakiś czas na rynku opaski Xiaomi Mini Band 4 i 5, a następnie podarował je swoim podopiecznym.
Jednym z najsilniejszych motywatorów treningowych jest postęp. I choć brzmi to jak truizm, bardzo trudno trzymać w ryzach każdą jednostkę treningową, gdy pracuje się z kimś zdalnie. Jeśli widzisz, że skrupulatnie notowane (bądź zapisywane w chmurze) wyniki są krok po kroku coraz lepsze, nabierasz wiatru w żagle i stajesz się lepszą wersją siebie, a przynajmniej takie właśnie jest sedno uprawiania sportu. Kiedyś naukowcy oraz trenerzy marzyli o takich możliwościach, jakie zamknięte są dzisiaj w małych opaskach sportowych – te wręcz przenośne centra badań można kupić za kilkaset lub kilkadziesiąt złotych. Funkcjonalna opaska, która mierzy tętno, liczy spalone kalorie, analizuje jakość snu i pokazuje przebyty dystans, to nie tylko narzędzie trackingowe. Okazuje się, że poprawnie zinterpretowane dane są bardzo przydatne trenerowi, który pracując z podopiecznym, jest w stanie wykorzystywać je w swoich metodach bardzo efektywnie.
Podopieczna ma 25 lat, jest aktywna fizycznie, mierzy 169 cm, waży 56 kilogramów, trenuje dwa razy w tygodniu (trening funkcjonalny) oraz biega (dwie jednostki w tygodniu). Niestety w czasie lockdownu straciła możliwość uczestniczenia w treningach bezpośrednio, przerzucając się na konsultacje online. Weźmy pod lupę jej dwie sesje typu trening funkcjonalny + cardio (swobodny bieg). Pierwsza to intensywny, 72-minutowy trening, druga to lekka sesja z ciężarami połączona z 15 minutami na bieżni. Dzięki opasce oraz screenom z aplikacji trener może mieć wgląd w sesję, a na podstawie zebranych danych kontrolować wyniki oraz progres, a nawet lekko „podkręcać” objętość treningu na odległość. Jest to niezwykle przydatne podczas sezonu treningowego, w którym podopieczna pracuje sama, co w teorii przekłada się na mniejszą motywację. Dane, które archiwizuje opaska, czyli czas treningu, średnie tętno, ilość spalonych kalorii, pomagają porównać sesję treningową wykonywaną samemu z tą robioną w obecności trenera. Podczas liczenia makro i BMR (ilość kalorii potrzebnych w ciągu dnia osobie, która obrała sobie konkretne cele) jest to bardzo przydatne, szczególnie, że nie chcemy robić kroków w tył z powodu zamkniętych siłowni. Wiadomo – to jedynie urządzenie elektroniczne i może się mylić, ale można zminimalizować margines błędu dzięki poprawnie wpisanym i aktualizowanym danym, jak na przykład rosnącej lub zmniejszającej się wagi podopiecznego.